Przejdź do treści

Podróże ku wolności

Zjednoczone Emiraty Arabskie – (już nie) raj podatkowy ?

    Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie żyli w tych okolicach prosto, biednie, prowadząc bardzo surowy tryb życia. Często zamieszkiwali w wiklinowych chatkach chroniących przed ogromnym upałem. I nic dziwnego, bo była tam wyłącznie pustynia. Temperatury latem dochodziły tam nawet do 50 stopni Celsjusza.


    Gdybym zatem przybył tu jakieś 60 lat temu zastałbym tu mnóstwo piasku, potworny upał i wielbłądy.

    Jednak dziś ten kraj zmienił się nie do poznania – poza upałem. Kiedy więc o godz. 2.00 w nocy wylądowałem na międzynarodowym lotnisku w Dubaju i schodziłem po schodkach z samolotu, fala gorąca uderzyła mnie w twarz niczym ostry beduiński bicz. Termometr odczytał temperaturę: 38 stopni Celsjusza.


    Jednak od tamtego czasu państwo to zrobiło wręcz kosmiczny skok cywilizacyjny, który wydaje się czymś niezrozumiałym z perspektywy naszej cywilizacji. Obecnie kraj ten jest bowiem jednym ze światowych centrów handlu i finansów, posiadającym nowoczesną gospodarkę, najbardziej w skali świata zaawansowany technologicznie sektor budowlany, a także – do niedawna – status raju podatkowego. I to wszystko powstało w niecałe 50 lat.
    Przeciętnemu Polakowi kraj ten kojarzy się z pustyniami, ropą naftową oraz kosmicznym Dubajem. Nie każdy jednak wie, że złoża ropy tego emiratu znalazły się na wyczerpaniu już w latach 90. XX wieku. Dlatego też szans na dalszy postęp miasto to musiało szukać w rozwoju nowoczesnej prorynkowej gospodarki, inwestycjach w technologię oraz rozwoju turystyki. Podobnie zresztą uczyniły też pozostałe emiraty.
    Z tych, a także z wielu innych powodów, bardzo zaintrygował mnie ten kraj i dlatego postanowiłem go odwiedzić.

    Cud na pustynni

    Kiedy pod koniec lat 60-tych XX wieku Brytyjczycy ogłosili zamiar wycofania swoich wojsk z tego regionu w przeciągu najbliższych 3 lat, zaczęła się tam tworzyć idea federacji różnych emiratów arabskich, położonych na południowym brzegu Zatoki Perskiej. Federacja ta miała pierwotnie objąć 7 emiratów oraz Katar i Bahrajn. Niedawno odkryto w tych okolicach ropę naftowa i zaczęto ją wydobywać. Nie każdy jednak zdawał sobie sprawę z wagi tego odkrycia oraz dużych możliwości dla tutejszej ludności. Nie było tu przecież żadnych uniwersytetów ani skupisk inteligencji, gdyż żyli tu jedynie nieokrzesani Beduini oraz ich wielbłądy.


    Jednak szejk Zajid ibn Sultan Al Nahajjan – władca emiratu Abu Zabi, doskonale zrozumiał, że właśnie otwiera się dla niego oraz dla jego poddanych niespotykana szansa, dająca ogromne możliwości rozwoju całego regionu. Chociaż był to człowiek niepiśmienny, wychowany w surowych warunkach pustyni, charakteryzowała go duża mądrość życiowa. Mimo tego, że szejkowie poszczególnych emiratów nierzadko byli ze sobą skłóceni, udało mu się ich namówić, aby zasiedli do stołu rokowań. Ostatecznie, po długich negocjacjach pokonali oni wzajemne niesnaski, różnice zdań, a także konflikty, i dogadali się w imię wspólnego, korzystnego dla wszystkich celu. Jedynie szejkowie Kataru i Bahrajnu nie potrafili się porozumieć i utworzyli odrębne państwa.


    I tak oto dzięki szejkowi Zajidowi (a także pozostałym władcom poszczególnych emiratów) w dniu 18 lipca 1971 roku podpisano umowę o utworzeniu federacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która 2 grudnia 1971 oficjalnie ogłosiła niepodległość. Dzięki wspólnemu interesowi oraz wizji genialnych przywódców emiratu Abu Zabi oraz Dubaj, potrafili oni mądrze wykorzystać niespotykane bogactwo uzyskane z zysków z wydobycia ropy naftowej.

    Kilka słów o Zjednoczonych Emiratach Arabskich

    Zjednoczone Emiraty Arabskie (w skrócie: ZEA) to federacja 7 emiratów (czyli księstw) znajdujących się w Zatoce Perskiej: tj. Abu Dhabi, Dubai, Sharjah, Ajman, Umm al Quwain, Ras Al-Khaimah i Fujairah. Na czele każdego z nich zasiada szejk, czyli książę (emir).
    Kraj ten ma powierzchnię 83.600 km2, czyli jest około 4 razy mniejszy niż Polska. Stolicą federacji jest Abu Zabi (Abu Dhabi).


    Prezydent i wiceprezydent tego państwa jest wybierany przez Federalną Radę Najwyższą na pięcioletnią kadencję. Nie ma jednak ograniczeń liczby kadencji. Od 2004 roku prezydentem kraju jest Szejk Khalifa bin Zayed al-Nahyan z Abu Zabi.
    Zjednoczone Emiraty Arabskie nie są państwem demokratycznym, lecz monarchią nieomalże absolutną. To szejk ustala tutaj reguły, które poddani muszą stosować. I cóż z tego, skoro obywatele tego kraju w zamian za to, że nie wtrącają się do polityki, żyją na bardzo wysokim poziomie.
    Kraj ten ma bowiem mają otwartą gospodarkę z wysokim dochodem na mieszkańca i znaczną roczną nadwyżką handlową. Ropa i gaz stanowią około 30 procent PKB kraju.
    Państwo to praktycznie w całości znajduje się na pustyni Ar-Rub al Chali (97 % powierzchni), które jest największym obszarem pustyni piaszczystej na świecie.

    Ludność

    Wyobraź sobie, że żyjesz w Polsce i na każde 10 osób aż 9 to obcokrajowcy, a jedynie co dziesiąta osoba to Polak. Jakbyś się czuł we własnym kraju, gdyby 90 % ludzi wokół Ciebie to byli cudzoziemcy, i to z egzotycznych dla Ciebie kultur? Trochę dziwnie, sztucznie, a może i strasznie – nieprawdaż?
    A taka właśnie sytuacja jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, i to ogromnie determinuje specyfikę tego kraju. Żyje tu bowiem około 10 mln ludzi, z czego około 11 % to Emiratczycy, a reszta obcokrajowcy. Jest to chyba jedyne państwo na Ziemi, gdzie występuje tak ogromna przewaga cudzoziemców nad miejscowymi (specyficzna sytuacja demograficzna).


    Wśród obcokrajowców około 10 % to wykształceni fachowcy z krajów zachodnich (np. z Europy, Ameryki), gdyż Emiratom bardzo zależy na przyciągnięciu specjalistów, inteligencji i wysoko wykwalifikowanych zawodów (lekarze, inżynierowie, informatycy). Natomiast większość cudzoziemców w tym państwie to niewykwalifikowani i ciężko pracujący robotnicy fizyczni z biednych krajów, głównie z Indii i Pakistanu, a także ze Sri Lanki, Bagladeszu, Egiptu, Chin, czy Iranu.
    Generalnie obcokrajowcy mogą tu przebywać na wizie pracowniczej, czyli pod warunkiem, że mają tu pracę. Jeśli ją utracą to mają 30 dni na znalezienie nowej pracy, gdyż w przeciwnym razie ich wiza pracownicza wygasa i muszą opuścić ten kraj.

    Obywatelstwo

    W związku z bardzo specyficzną sytuacją demograficzną generalnie to jedynie rodowici Emiratczycy posiadają obywatelstwo tego państwa.
    I jest to dla mnie jak najbardziej zrozumiałe. Gdyby bowiem cudzoziemcy mogli uzyskiwać tamto obywatelstwo to w bardzo krótkim czasie Emiratczycy utraciliby całą władzę i bogactwo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
    Ponadto, kobieta z innego kraju może uzyskać obywatelstwo Emiratów wskutek zawarcia małżeństwa z Emiratczykiem. Jest to jednak trudne, gdyż należy spełnić szereg różnych warunków (np. trzeba wyjść za mąż za obywatela ZEA, małżeństwo musi przetrwać ileś lat, trzeba przejść na islam, nauczyć się języka, itp.).


    Natomiast mężczyzna praktycznie nie ma możliwości nabycia tamtejszego obywatelstwa. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, kiedy nada mu je osobiście szejk (który wszystko może).
    Co ciekawe, niedawno pojawiła się jednak nowa opcja w tym zakresie. Szejk Dubaju oświadczył bowiem, że obywatelstwo będą mogły uzyskać osoby, które „przyczynią się do rozwoju kraju”. Co należy przez to rozumieć? Otóż te nowe możliwości dotyczyć będą przede wszystkim inwestorów, lekarzy, wynalazców i artystów, którzy jeszcze spełnią dodatkowe warunki. I tak przykładowo – inwestorzy będą musieli posiadać w tym państwie nieruchomości o określonej wartości, lekarze będą musieli mieć poszukiwaną w tym kraju specjalizację, wynalazcy – zgłoszone tam patenty. A jak to będzie w praktyce wyglądać – czas pokaże.

    Religia

    Zjednoczone Emiraty Arabskie uchodzą za kraj muzułmański, I nic dziwnego, bo ponad ¾ osób zamieszkujących w tym kraju (tj. 77 %) to wyznawcy islamu. Oprócz tego około 12,5 % to chrześcijanie (w tym 10 % katolików), 6,6% to hinduiści oraz 2 % to buddyści. Reszta to osoby bez wyznania. Trzeba jednak zaznaczyć, że w każdym poszczególnym emiracie nieco inna traktuje się normy wynikające z religii (np. dotyczące stroju kobiet, alkoholu). Generalnie, najbardziej surowe zasady obowiązują w Szardży, zaś najbardziej liberalne – w Dubaju.

    Dubaj – naj.., naj…, naj…

    Ten klejnot Półwyspu Arabskiego imponuje swoim rozmachem i pięknem. Dawne miasto poławiaczy pereł dziś jest rajem dla milionerów, turystów i międzynarodowych korporacji. Rywalizuje z nim o palmę pierwszeństwa miasto Abu Zabi, które jest stolicą państwa.
    Jednak to Dubaj jest największym i najsłynniejszym miastem kraju, a także stolicą emiratu o tej samej nazwie. I nic dziwnego, bo to liczące 3,5 miliona mieszkańców miasto każdego roku odwiedza kilkanaście milionów tów, co daje mu 7. miejsce na świecie pod tym względem.
    W Dubaju wszystko musi być najlepsze, tzn. najwyższe, najdroższe, czy też najoryginalniejsze. Filozofia szejka jest bowiem taka, że zwycięzcę wszyscy pamiętają, ale mało kto pamięta tego, kto zajął drugie miejsce?


    Dlatego też w Dubaju znajduje się najwyższy budynek świata – Burdż Chalifa. Liczy on 828 metrów wysokości i posiada 163 piętra.

    Kiedy wjechałem na najwyższe piętro tego drapacza chmur i spojrzałem przez okno w dół, to pozostałe wieżowce w tym mieście wydawały mi się śmiesznie niskimi krasnalami.


    Tuż obok znajduje się Dubai Mall – największa pod względem powierzchni galeria handlowa świata, licząca około 1200 sklepów i ponad 100 kawiarni.

    Wprawdzie niespecjalnie interesuje mnie odwiedzanie tego typu miejsc, natomiast tym razem to uczyniłem, gdyż w środku znajduje się ogromne akwarium o pojemności 10 milionów litrów wody. Pływa w nim ponad 30 tysięcy różnorodnych stworzeń morskich – od tysięcy kolorowych rybek aż po ponad 400 prawdziwych rekinów.


    Kolejnym słynnym budynkiem miasta jest Burdż al-Arab, ze względu na swój kształt nazywany także Hotelem Żagiel. Zbudowany został on na na błękitnych wodach Zatoki Perskiej na małej wysepce, położonej 280 metrów od stałego lądu. Liczy on 321 metrów wysokości, dzięki czemu jest to najwyższy hotel świata.


    Wyspy Palmowe to największe sztuczne wyspy na naszej planecie. Ten swoisty „archipelag” składa się z trzech wysp, tj. Palma Jumeirah, Palma Jebel Ali oraz Palma Deirah. Według projektu, każda z nich ma mieć kształt palmy.

    Znajduje się tam kompleks bardzo luksusowych hoteli, budynków mieszkalnych oraz sklepów. Sam odwiedziłem tam niesamowicie piękne i ogromne podmorskie akwarium.

    Jeśli ktoś lubi sporty zimowe to wcale nie musi lecieć na narty do Włoch czy Austrii. W upalnym Dubaju zbudowano także stok narciarski, który jest na bieżąco zaopatrywany w świeży, sztuczny śnieg.

    Abu Zabi

    Jednak nie tylko Dubaj robi ogromne wrażenie na osobach przybyłych z zewnątrz. Z Dubajem bezpośrednio konkuruje bowiem drugie największe miasto Emiratów – 1,5 milionowe Abu Zabi (Abu Dabi). Aż trudno sobie wyobrazić, że niewiele ponad 50 lat temu była to mała wioska rybacka, a dziś jest ono nie tylko stolicą kraju, lecz także i dużym centrum finansowym, portowym i wydobywczym.

    Co ciekawe, położone jest ono na wyspie o tej samej nazwie.
    W Abu Zabi znajduje się najbardziej luksusowy hotel na świecie -Hotel Emirates Palace, Pałac Prezydencki, a także zabytkowy fort Al Hosn (Qasr Al Hosn).

    Warto odwiedzić tam również Wielki Meczet Szejka Zajida – największy w tym kraju i ósmy na świecie. Gdy go odwiedziłem zrobił on na mnie niesamowite wrażenie.

    W środku meczetu można zobaczyć największy na świecie żyrandol, wykonany z kryształów Swarovskiego. Na podłodze znajduje się największy na naszej planecie dywan. Jego powierzchnia jest tak niesamowicie ogromna, że wystarczyłaby do pokrycia 50.000 mieszkań.

    Szardża

    Osobiście bardziej od wieżowców i szklanych budynków interesuje mnie prawdziwa kultura danego państwa. Dlatego też odwiedziłem Szardżę (Sharjah). O ile bowiem Dubaj i Abu Zabi wyprzedzają wszystkie pozostałe emiraty pod względem bogactwa, o tyle palmę pierwszeństwa pod względem kultury dzierży tutaj emirat Szardża. Jest on bardzo specyficzny, a to dlatego, że panują tu najostrzejsze reguły islamu, porównywalne z Arabią Saudyjską. Obowiązuje to bowiem prawo szariatu, czyli muzułmańskie prawo wyznaniowe. O ile w liberalnym Dubaju bez problemu można spotkać niezasłoniętą kobietę, o tyle w Szardży nie ma na to szans. Podobnie jest z alkoholem – samo posiadanie butelki alkoholu jest tu już przestępstwem.


    W Szardży mamy do czynienia już z bardziej tradycyjną architekturą, które mnie bardziej interesuje od szklanych wieżowców. Co istotne, ceny są tu zdecydowanie niższe niż w Dubaju lub Abu Dhabi.
    Osobiście polecam odwiedzić tutejsze Muzeum Kultury Islamskiej, które nie tylko jest bardzo atrakcyjne, lecz także pozwala spojrzeć na historię z innego punktu widzenia.

    Zjednoczone Emiraty Arabskie w rankingu wolności gospodarczej

    Według wskaźnika wolności gospodarczej IEF (ang. Index of Economic Freedom) za 2022 rok Zjednoczone Emiraty Arabskie zajmuje w nim dość dobre 33. miejsce na świecie. Kraj zalicza się więc jeszcze do grupy państw ocenianych jako umiarkowanie wolne (z ang. mostly free). Wyjaśniam przy tym, że wskaźnik ten corocznie publikowany jest przez The Wall Street Journal oraz Heritage Foundation, zaś wyższy wynik punktowy danego kraju oznacza większą wolność gospodarczą oraz mniejszy zakres interwencji państwa w gospodarkę. Więcej zaś o tym rankingu znajdziesz tutaj – czytaj.

    Bezpieczeństwo

    Zjednoczone Emiraty Arabskie są jednym z najbezpieczniejszych państw na świecie pod względem zagrożenia przestępczością kryminalną. Praktycznie wszędzie, gdzie byłem, czułem się bezpiecznie. Nie spotkałem się nigdzie z przypadkami kradzieży, ani też przemocy. Trzeba jednak pamiętać, aby przestrzegać panujących tu reguł wynikających z tego, że jesteśmy w kraju muzułmańskim. O ile w liberalnym Dubaju można się poczuć prawie jak w Europie, o tyle w konserwatywnej Szardży Panie muszą koniecznie przestrzegać zasad zasłaniania ciała i włosów.

    Gospodarka

    Większość osób zapewne przypuszcza, że Zjednoczone Emiraty Arabskie utrzymują tak wysoki poziom bogactwa z ropy naftowej. Jest to tylko częściowo prawda. Dzisiaj jedynie 17 % PKB tego państwo to dochody z wydobycia tego surowca. Co ciekawe, Dubaj od ponad ćwierćwiecza prawie już nie posiada zasobów „czarnego złota”. Gospodarka tego kraju oparta jest przede wszystkim na transakcjach finansowych oraz na turystyce. Dlatego tez rządzący tym państwem w porę zauważyli, że zasoby naturalne prędzej czy później się kończą, i należy przestawić gospodarkę na inne tory.

    Prawo i podatki

    System prawny Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest bardzo oryginalny i stanowi w istocie mieszankę prawa muzułmańskiego oraz europejskiego prawa kontynentalnego, w połączeniu z korzystnymi rozwiązaniami podatkowymi.
    Przede wszystkim musimy pamiętać, że mówimy w tym wypadku o państwie federacyjnym, a zatem każdy emirat (księstwo) wchodzący w skład federacji może ustalać na swoim terenie inne prawo. Różnice te czasami mogą być znaczne. I tak przykładowo – prawo na obszarze emiratu Szardża (Sharjah) jest prawem wyznaniowym i najmocniej opartym na prawie muzułmańskim i dlatego przestępstwem tam już jest samo posiadanie alkoholu. Z kolei najbardziej liberalny pod tym względem jest emirat Dubaj. Jako ciekawostkę dodam, że emirat Abu Zabi wprowadziło ostatnio kodeks cywilny dla niemuzułamanów.
    Jeżeli chodzi o podatki to każde księstwo ma trochę inne prawo, choć pewne zasady są wspólne dla całego kraju.


    Jeśli zaś chodzi o prawo własności to poszczególne emiraty wchodzące w skład państwa mogą decydować o zasadach przenoszenia własności nieruchomości. Egzekwowanie prawa własności jest w miarę przewidywalne i sprawiedliwe. Sądownictwo w tym państwie nie jest niezależne w europejskim rozumieniu, ale rządy prawa są ogólnie dość dobrze utrzymane. Zjednoczone Emiraty Arabskie należą do najmniej skorumpowanych krajów tego regionu. Niemniej jednak nepotyzm i korupcja na pewnym poziomie utrzymują się, a rządowi generalnie brakuje przejrzystości, co jest jednak charakterystyczne dla państw tej kultury. Ale czy u nas ich nie ma?

    Wynagrodzenie brutto = wynagrodzenie netto

    Okazuje się, że np. Dubaj jest nie tylko rajem dla turystów, lecz do niedawna był także i rajem podatkowym.
    Najpiękniejsze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest to, że nie płaci się tam podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). Oznacza to zatem, że osoba zaradna, przedsiębiorcza i pracowita nie musi się obawiać tego, że z powodu swoich (niewątpliwie pozytywnych) cech zostanie ukarana wysokim podatkiem, a zatem śmiało może zarabiać coraz większe dochody.
    Drugą pozytywną cechą tamtejszego systemu jest to, że z uzyskiwanych wynagrodzeń nie pobiera się składek na ubezpieczenia społeczne. Trzeba więc pamiętać, że nie funkcjonuje tam odpowiednik polskiego ZUS i po zakończeniu życia zawodowego nie ma tam państwowej emerytury. Jeżeli jednak ktoś dużo zarabia to sam powinien pomyśleć o swojej emeryturze, a nie liczyć na łaską państwa.
    Z powodu braku podatku dochodowego i składek na ubezpieczenia społeczne wynagrodzenie brutto jest jednocześnie pensją netto. Oznacza to więc, że jeśli zarobię np. 8.000 dirham to dostanę na rękę identyczną kwotę, a nie tak jak w Polsce o kilkadziesiąt procent mniej. Bardzo mi się to podoba.


    Co istotne, zarówno dochody uzyskiwane przez obywateli Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jak też i cudzoziemców, są tam traktowane tak samo, czyli nie są opodatkowane. Osoby mające legalną pracę w Dubaju nie muszą też dokonywać corocznego rozliczenia podatkowego, więc status rezydencji nie jest potrzebny do określenia obowiązków podatkowych.
    Ponadto, w kraju tym nie występuje także podatek od spadków i darowizn. Nie trzeba zatem obawiać się tego, że jeśli ktoś ciężko pracując przez całe życie uzbierał pewien majątek, to po jego śmierci trafi on w znacznej części do rąk państwa zamiast swoich dzieci.
    Dodać trzeba, że od pewnego czasu funkcjonuje tam obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, do opłacania którego jest zobowiązany pracodawca.
    Warto również zauważyć, że szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum oficjalnie zapowiedział, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich podatek od osób fizycznych nigdy nie będzie sposobem na łatanie finansów państwa. Oznacza to, że władze ZEA muszą w inny sposób czerpać dochód na rozwój kraju.

    Koniec raju podatkowego?

    Jeszcze kilka lat temu kraj ten uważano za raj podatkowy. I nic dziwnego, gdyż – oprócz braku wcześniej wspominanego podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) oraz podatku spadkowego – do niedawna nie występował tu także żaden podatek VAT ani też podatek dochodowy od osób prawnych (CIT).
    Z czego zatem utrzymywało się to państwo? Otóż istniał tu specjalny podatek, który nakładano jedynie na firmy z branży przemysłu paliwowego i energetycznego oraz na oddziały zagranicznych banków. Tylko tyle i aż tyle.
    Jednak w ostatnim czasie zaczyna się to powoli zmieniać. Najpierw w styczniu 2018 roku wprowadzono stosunkowo niski podatek VAT w wysokości jedynie 5% oraz akcyzę na konkretne produkty uznane przez rząd za szkodliwe, np. alkohol czy papierosy.
    Następnie od stycznia 2023 roku wprowadzono podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) o konkurencyjnej stawce 9 %. Nie dotyczy on jednak wszystkich firm, ale jedynie tych, których zyski przekraczają 375.000 dirhamów rocznie, czyli około 100.000 dolarów.
    W związku z tym uważam, że wprowadzenie VAT-u, CIT-u i akcyzy spowodowało, że trudno dalej to miejsce traktować jako raj podatkowy, gdyż istnieją na świecie kraje, które bardziej zasługują na to miano.
    Z drugiej jednak strony marzyłbym o tym, abyśmy w Polsce (lub chociaż w UE) mieli VAT w stawce jedynie 5 procentowej, czy CIT 9 procentowy.

    Podsumowanie

    Zjednoczone Emiraty Arabskie są niezwykle interesującym miejscem do odwiedzenia. Warto bowiem zobaczyć państwo, które zbudowano na pustyni w ciągu jednego pokolenia. Warto ujrzeć na własne oczy to, co wydaje się być niemożliwe i przekraczać granice ludzkiej wyobraźni, a co stworzyli tutejsi władcy mający niezwykle szerokie horyzonty i nieograniczony budżet. Nie wiem jednak, czy chciałbym tu zamieszkać. Nie do końca odpowiadają mi tutejsze ogromne upały, a także całkiem odmienna kultura. Na pewno warto tu zarabiać lub prowadzić firmę, zwłaszcza, że ten kraj to nieomal raj podatkowy. Musimy natomiast pamiętać, że Zjednoczone Emiraty Arabskie nie są państwem demokratycznym, lecz faktycznie stanowią własność rządzących monarchów, zaś za wysoki poziom życia pod względem materialnym, obywatele musieli oddać władzy wiele swoich wolności osobistych i politycznych. Z drugiej jednak strony – czy biedni, inwigilowani i gnębieni podatkami przez aparat fiskalny Polacy – żyjący w zwasalizowanym i zbiurokratyzowanym kraju i mający jedynie pozór wolnych wyborów w postaci pseudogłosowania skrajnie upartyjnioną metodą D’Hondta – rzeczywiście żyją w państwie demokratycznym?

    Postaw mi kawę

    Na zakończenie ma do Ciebie prośbę. W prowadzenie tego bloga i podcastu wkładam sporo serca i czasu. Treści te są dostępne za darmo, a przygotowując je zazwyczaj popijam kawę (uwielbiam kawę!). Jeśli uważasz je za wartościowe, a chcesz wesprzeć moją działalność w internecie, to… możesz mi postawić wirtualną kawę! 🙂

    Odbywa się to za pomocą platformy Buy coffee.to.

    Szczegóły znajdziesz w linku poniżej.

    Klikając w ten link przejdziesz do mojego profilu, gdzie w prosty sposób możesz postawić mi kawę.

    Postaw mi kawę na buycoffee.to

    Jeśli podoba Ci się idea niniejszego bloga i podcastu to proszę o jego udostępnienie, polubienie lub skomentowanie – dzięki temu ma on szanse dotarcia do szerszego kręgu odbiorów, a być może wśród nich są osoby, które bardzo potrzebują zawartych w nim informacji. Polecam także zapisanie się na mojego Newslettera – wtedy nie umknie Ci żaden odcinek tego bloga, a także polubienie mnie na Facebook-u i Instagramie.

    Zdjęcie główne wykonałem w Dubaju.

    Copyright © 2023 Rafael del Viaje

    4 komentarze do “Zjednoczone Emiraty Arabskie – (już nie) raj podatkowy ?”

    1. Barbara Odrowąż-kietlińska

      Byliśmy w emiratach ( Dubaj i Abu Zabi) w 2015 roku. Już wtedy powalały na kolana. Ale i zburzyły pewne stereotypy o nieszczęściu kobiet w świecie islamu. Mężowie wchodzący do sklepów jubilerskich ze swoimi żonami na zakupy złota bez ograniczeń. Mężczyźni otwierający drzwi do auta przed swoimi żonami/matkami/siostrami. Mężczyźni niosący zakupu z centrum handlowego do aut na parkingach, a kobieta idąca obok jako ,,ozdoba”. W autobusach części wydzielona dla kobiet, które zawsze mają miejsca siedzące, bo dla nich jest przeznaczona większa część autobusu, a mężczyźni tłoczący się z tyłu, jeden na drogim, bez prawa przekroczenia bariery dla kobiet.
      Może więc niech świat zachodni nie uszczęśliwia kobiet w islamie? Może po prostu niech kobiety z Zachodu będą równie moralne, jak tego wymaga od kobiet islam, a nikt ich nie będzie kamienował?

      1. Pani Barbaro, Dziękuję za wyrażenie opinii. Rzeczywiście w środkach komunikacji są części wydzielona dla kobiet, zaś zachód powinien wziąć się ze siebie.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *