Przejdź do treści

Podróże ku wolności

Wojna. Jak zabezpieczyć się na wypadek konfliktu zbrojnego i jak może zachować się gospodarka?

    Trwająca obecnie wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą, która wprawdzie nie toczy się na naszym terytorium, niestety jednak uderza bezpośrednio także i w nas. Wynika to co najmniej z kilku powodów:

    a) wojna ta może łatwo przekształcić się w konflikt regionalny, kontynentalny, a nawet i wojnę światową,

    b) nasi sojusznicy już próbowali nas wciągnąć do tej wojny, czyli chcieli rozszerzyć terytorium konfliktu o Polskę i „walczyć” naszymi ludźmi i na naszym terytorium (Polacy już wielokrotnie dali się w to złapać i walczyli „za wolność naszą i waszą”),

    c) do naszego kraju uciekają uchodźcy z Ukrainy – w ciągu około pierwszych 2 tygodni uciekło do Polski około półtora miliona ludzi, a mówi się nawet o kilku milionach, co bezwzględnie będzie miało wpływ np. na nasz rynek nieruchomości, pracy, czy też rozszerzenie uprawnień dla uchodźców (np. zasiłki, 800+, prawo do przedszkola, itp.),

    d) Polska jest wrzucona wraz z Rosją do „jednego worka” jako tzw. „Emerging markets” (rynki wschodzące) z Europy Środkowo-Wschodniej i dlatego zaraz po wybuchu wojny wielki kapitał błyskawicznie wycofał się z naszego regionu, skutkiem czego spadła wartość akcji w naszym kraju oraz polskiej waluty (PLN),

    e) nastąpiło ograniczenie eksportu i importu towarów, surowców naturalnych (gaz ziemny, ropa naftowa) oraz kapitału z państwami objętymi konfliktem,

    f) w życie weszły różnego rodzaju sankcje gospodarcze i embarga, co działa w obie strony.

    Jeszcze stosunkowo niedawno temu napisałem do dziś cieszący się ogromną popularnością tekst pt. „Blackout – 10 rodzajów przedmiotów, które warto przygotować na ewentualny brak prądu w naszych domach”. Codziennie jednak mnóstwo osób wchodzi bowiem na ten odcinek mojego bloga, do czego gorąco zachęcam, gdyż pozwoli on Wam dobrze zrozumieć istotę i tego problemu – czytaj.

    Aby móc więc rzetelnie przedstawić Wam w tym artykule to, jak możecie zabezpieczyć się na wypadek wojny, najpierw muszę jednak wyjaśnić Wam dwie rzeczy, tj.:

    – jak zazwyczaj zachowuje się gospodarka w razie zagrożenia konfliktem zbrojnym,

    – oraz jak zwykle zachowują się ludzie w wypadku wojny?

    A) Jak może zachowywać się gospodarka w razie zagrożenia wojną?

    Poniżej wymieniam Wam listę 12 głównych punktów, jak może zachowywać się gospodarka w razie zagrożenia wojną. Nadmieniam jednak, że są to moje prywatne założenia oparte na wiedzy i analizie podobnych sytuacji z przeszłości, choć oczywiście w konkretnym przypadku gospodarka może też zachować się także w nieco odmienny sposób. Każda sytuacja jest bowiem inna. Ba, każda wojna jest także inna. Dlatego też proszę nie traktować tego jako poradę inwestycyjną, ale jako moją osobistą opinię. Oto ta lista:

    1) Mocne wzrosty kursów tzw. twardych walut (rezerwowych oraz tzw. walut „safe haven”)

    Waluty „safe haven” to tzw. bezpieczne przystanie, do których ucieka światowy kapitał, jeśli poczuje się czymś zagrożony, np. kryzysem finansowym, krachem na giełdzie czy też wojną.

    Z kolei waluty rezerwowe są trzymane przez banki centralne po to, aby w razie nagłego spadku wartości narodowej waluty danego kraju mogły one zainterweniować poprzez sprzedaż posiadanych walut rezerwowych, co na krótką metę może powstrzymać deprecjację rodzimej waluty.

    Przede wszystkim zaliczyłbym tu dolara amerykańskiego (USD) oraz franka szwajcarskiego (CHF), a także w mniejszym stopniu EURO lub funta brytyjskiego. I tak przykładowo, w ciągu około 2 tygodni od wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej cena dolara wzrosła z kwoty około 4,00 zł/USD do około 4,60 zł/USD. Jeszcze więcej wzrosła wartość franka szwajcarskiego, tj. z kwoty około 4,27zł/CHF nawet do około 4,88zł/CHF.

    2) Jednocześnie gwałtowne spadki wartości walut narodowych krajów w rejonie konfliktu zbrojnego oraz wzrost inflacji

    Niewątpliwie w razie wojny lub nawet samego nią zagrożenia mocno spada wartość walut narodowych tych krajów, które leżą w obszarze oddziaływania konfliktu zbrojnego. Dotyczy to nie tylko państw bezpośrednio zaangażowanych w ten konflikt, lecz także i krajów sąsiadujących. I tak przykładowo, zaraz po wybuchu konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą nie tylko gwałtowanie spadła wartość rosyjskiego rubla (RUB) i ukraińskiej hrywny (UAH), lecz także i polskiego złotego (PLN), pomimo że Polska w ogóle jest stroną tej wojny. Jednocześnie nawet w razie samego zagrożenia wojną często wzrasta inflacja i rosną ceny najważniejszych artykułów.

    3) Wzrost cen złota (a zaraz za nim srebra)

    Bez względu na to, czy trzymamy pieniądze w gotówce, czy też w banku to należy pamiętać, iż ich wartość realnie zawsze będzie spadać. Warto zatem je zamienić na bardziej stabilny środek przechowujący wartość. O tysięcy lat takim środkiem przechowującym wartość w czasie było właśnie złoto. I nic dziwnego, bo złoto jest tak naprawdę jedynym prawdziwym pieniądzem, a reszta to tylko środek płatniczy. Złoto nie płaci odsetek, ani też nie przynosi dochodu z czynszu najmu, ale nie po to się je przechowuje. Ludzie trzymają bowiem złoto dlatego, że jest ono najlepszym środkiem pozwalającym przetrzymać wartość kapitału w czasie. Więcej na temat złota przeczytasz w artykule pt. „Złoto – bezpieczna oaza w tych burzliwych czasach„.

    Natomiast w okresie wojen, konfliktów, rewolucji, katastrof naturalnych, czy też kryzysów gospodarczych złoto najczęściej rosło na wartości. W czasie II Wojny Światowej ci, którzy posiadali złoto, często dzięki niemu przeżyli wojnę, bo to ono jako jedyne trzymało wartość w czasie.

    Z kolei srebro to dużo tańszy i bliski „kuzyn” złota, który w pewnym sensie naśladuje trendy złota z lekkim opóźnieniem, tzn. gdy cena złoto rośnie to po pewnym czasie cena srebra rośnie jeszcze bardziej, a jak złoto spada to srebro także spada, ale jeszcze w większym stopniu.

    4) Wzrost ceny surowców energetycznych, przede wszystkim ropy naftowej i gazu

    Generalnie surowce energetyczne mogą różnie zachowywać się w trakcie konfliktu zbrojnego, paradoksalnie czasami nawet ich ceny spadają. Jednak w wypadku wojny rosyjsko-ukraińskiej sytuacja jest szczególna. Wynika to m. in. z tego, że obydwa walczące kraje posiadają ogromne złoża surowców naturalnych (szczególnie Rosja, która jest największą potęgą surowcową świata). Tymczasem Europa, która jest uzależniona od surowców z Rosji, a szczególnie od gazu ziemnego, wprowadziła sankcje gospodarcze wobec tego kraju oraz odcięła mu system bankowy SWIFT, co tym samym praktycznie spowodowało wstrzymanie wzajemnego obrotu gospodarczego.

    5) Wzrost bezrobocia

    W państwach, w których bezpośrednio toczy się wojna, wzrost bezrobocia zwykle wynika z kilku przyczyn. Przede wszystkim, ze względu na działania wojenne wiele zakładów, fabryk i firm zostaje fizycznie zniszczonych albo też wstrzymuje się ich funkcjonowanie. Po drugie, ludność (szczególnie mężczyźni) idą na wojnę, a tym samym zaczyna brakować pracowników. Po trzecie, sankcje ekonomiczne i realia wojenne uniemożliwiają wzajemny obrót towarów i usług.

    Ale konflikt zbrojny bezpośrednio uderza także i w ekonomię państw sąsiadujących. Ze względu bowiem na działania wojenne albo też i sankcje ekonomiczne, wstrzymuje się bowiem wzajemną współpracę gospodarczą pomiędzy takimi krajami, a tym samym w krótkim czasie znikają ważne rynki zbytu, co także powoduje wzrost bezrobocia.

    6) Wzrost cen surowców rolnych, zwłaszcza jeśli kraj produkujący żywność jest stroną konfliktu

    W razie wojny często wzrastają ceny surowców rolnych, a tym samym rosną ceny żywności. Dzieje się tak szczególnie w sytuacji, jeśli stroną konfliktu jest kraj będący ważnym producentem żywności. I tak przykładowo, w wypadku konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą obydwa kraje są dużymi eksporterami artykułów spożywczych, zaś Ukraina nazywana jest „spichlerzem Europy”.

    7) Spadek cen nieruchomości w bezpośrednim rejonie konfliktu zbrojnego

    Nieruchomości – jak sama nazwa wskazuje – nie można przenieść lub ze sobą zabrać. Dlatego też w miejscach choćby jedynie samego zagrożenia wojną lub gdzie ta wojna już się rzeczywiście toczy, to ludzie uciekają i ratują swoje życie, a zatem ceny nieruchomości mogą tam mocno spadać. Może to też dotyczyć krajów sąsiadujących z państwami, gdzie regularnie mają miejsce działania wojenne, gdyż zawsze istnieje ryzyko eskalacji konfliktu na inne kraje. Jednak cena nieruchomości – która nie została zniszczona lub uszkodzona wskutek działań zbrojnych – po zakończeniu wojny raczej może wzrosnąć, gdyż na dłuższą metę nieruchomości z reguły przechowują wartość.

    8) Wzrost cen akcji spółek produkujących sprzęt wojskowy, broń i amunicję

    Wojna to gigantyczny biznes, w związku z czym ogromnie wzrasta wartość i ceny akcji spółek produkujących sprzęt wojskowy, broń i amunicję. Chodzi mi jednak o spółki położone w państwach trzecich, czyli poza rejonem konfliktu, gdyż zakłady produkujące broń na terenie państwa toczącego wojnę mogą zostać zbombardowane albo też giełda w tym kraju może zostać zamknięta.

    9) Spadek wartość rynków akcji w krajach związanych z konfliktem zbrojnym

    Generalnie wielki międzynarodowy kapitał wycofuje się z państw, na terenie których toczy się wojna i przenosi się do bezpiecznych krajów. Dlatego też ceny akcji w miejscach konfliktu gwałtownie spadają (a często też jest tam także zamykana lub zawieszana giełda). Dotyczy to też krajów sąsiadujących z państwem wojującym, a to ze względu na zagrożenie eskalacji konfliktu (np. mimo wojny jedynie na terytorium Ukrainy ceny wielu akcji spadały także i w Polsce). Natomiast ceny akcji z reguły wzrastają w tych krajach, do których przeniósł się ten wielki kapitał.

    Nie bez znaczenia jest także i to, że w razie konfliktu zbrojnego na kraj będący agresorem inne państwa nakładają sankcje ekonomiczne.

    10) Wzrost cen głównych kryptowalut

    W wypadku konfliktu zbrojnego wiele osób „ucieka” z kapitałem do kryptowalut, co powoduje gwałtowny wzrost ich wartości. Zwłaszcza chodzi tu o te najbardziej popularne kryptowaluty, takie jak bitcoin, ethereum, itp. I tak przykładowo, na skutek sankcji państw zachodnich wobec Rosji wielu Rosjan nie mogło inaczej zainwestować kapitału i dlatego zaczęło kupować kryptowaluty.

    11) Ograniczenie podstawowych praw i wolności człowieka i obywatela w czasie wojny lub nawet zagrożenia jej wybuchem, w tym ograniczenie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej a także prawa własności

    Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że w razie zewnętrznego zagrożenia państwa, zbrojnej napaści na terytorium Polski lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji (np. art. 5 Traktatu o NATO), może zostać wprowadzony stan wojenny na części albo na całym terytorium państwa. W takiej sytuacji mogą zostać mocno ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela, w tym także i do prowadzenia działalności gospodarczej. Dla wielu oznacza to utratę pracy lub środków do życia, a także i własności.

    12) Zamykanie lub zawieszanie giełdy papierów wartościowych

    Nierzadko konsekwencją wojny jest zamknięcie lub zawieszenie funkcjonowania giełdy papierów wartościowych w rejonie konfliktu, co w skrajnych wypadkach może nawet spowodować utratę praw wynikających z akcji lub innych papierów wartościowych.

    13) Spadek wartości obligacji państw biorących udział w wojnie

    Oznacza to utratę zaufania do obligacji wystawianych przez państwa w rejonie konfliktu, przy czym w najczarniejszym scenariuszu wartość tych obligacji może stać się nawet śmieciowa. I tak przykładowo, przedwojenne obligacje z czasów II RP często nie zostały wykupione przez Państwo po wojnie, a ich wartość stałą się jedynie kolekcjonerska.

    B) Jak ludzie najczęściej zachowują się w wypadku wojny?

    Zazwyczaj zachowania ludzkie w sytuacjach ekstremalnych – nawet w różnych miejscach świata – powtarzają się lub są do siebie podobne. Jak zatem ludzie najczęściej zachowują się w wypadku wojny albo też zagrożenia konfliktem zbrojnym? Oto 10 punktów:

    1) Ludzie masowo wyciągają gotówkę z banków i bankomatów

    W razie konfliktu zbrojnego lub choćby samego zagrożenia wojną (nawet w sąsiednich państwach nie biorących w tym udziału) dochodzi zwykle do paniki i ludzie masowo ustawiają się w kolejkach do banków i bankomatów po gotówkę. Oczywiście w krótkim czasie zaczyna jej brakować, gdyż banki posiadają jedynie niewielką część środków którymi obracają w gotówce.

    2) Ludzie masowo tankują paliwo

    W przypadku wojny benzyna i ropa stają się towarem pierwszej potrzeby, którego szybko zaczyna brakować, zwłaszcza jeśli z konfliktem zbrojnym powiązane są sankcje ekonomiczne albo też jego stroną jest tzw. państwo surowcowe. Nie można też zapominać o tym, że paliwo jest priorytetem dla wojska, które musi je dostać w pierwszej kolejności.

    3) Ludzie masowo kupuję twarde waluty

    W sytuacji, kiedy waluta kraju bezpośrednio lub pośrednio związanego z konfliktem zbrojnym gwałtownie traci na wartości, ludzie zwykle ustawiają się w kolejkach do kantorów i banków po tzw. twarde waluty, czyli przede wszystkim po dolara amerykańskiego, franka szwajcarskiego albo euro. Niestety zazwyczaj dla wszystkich nie starczy. Często też te waluty praktycznie stają się środkiem płatniczym w kraju ogarniętym wojną, tym bardziej że za granicą rodzima waluta staje się z reguły niewymienialna.

    4) Ludzie często sprzedają akcje pod wpływem paniki

    W pierwszej kolejności wielki międzynarodowy kapitał wycofuje się z państw, na terenie których toczy się wojna, a także państw sąsiadujących. Z punktu widzenia wielkich światowych inwestorów liczy się bowiem cały region (np. Europa Środkowo-Wschodnia), a nie tylko pojedyncze państwo (np. Ukraina). W takiej sytuacji wartość akcji w tym kraju z reguły spada, zaś mali inwestorzy wpadają w panikę i także starają się „na siłę” sprzedać posiadane akcje, ale już po znacznie niższych cenach. Z drugiej strony bardziej świadomi inwestorzy czekają na takie okazje i po prostu kupują takie akcje nierzadko za przysłowiowe „grosze”.

    5) Ludzie masowo uciekają z rejonu konfliktu zbrojnego, zaś do sąsiadujących krajów przebywają setki tysięcy uchodźców

    W czasie każdego konfliktu zbrojnego życie lub zdrowie ludności cywilnej jest zagrożone. Nic zatem dziwnego, że ludzie masowo uciekają z kraju objętego wojną na terytorium sąsiednich państw. W takiej sytuacji te państwa muszą zapewnić tym uchodźcom dach nad głową, wyżywienie oraz podstawowe artykuły potrzebne do życia. Jeśli zaś wojna się przedłuża nierzadko mamy do czynienia z katastrofą humanitarną, zwłaszcza jeśli na teren sąsiadujących państw w krótkim czasie uciekło kilka milionów ludzi. Wówczas powstaje kwestia zapewnienia pobytu dla tych ludzi, a także zorganizowania im pomocy lekarskiej, pracy lub zasiłków socjalnych, gdyż często uchodźcami są osoby wymagające pomocy (np. ludzie starsi, kobiety z dziećmi, niepełnosprawni, chorzy, kobiety w ciąży, itp.).

    6) Ludzie masowo wykupują żywność

    Człowiek, aby żyć, musi jeść. Dlatego też w trakcie konfliktu zbrojnego ludzie masowo wykupują żywność, zaś artykuły żywnościowe stają się towarem deficytowym, więc szybko zaczyna ich brakować w sklepach. Często zakłócone są dostawy żywności z powodu działań wojennych. Z kolei na czarnym rynku ceny żywności osiągają czasami bardzo wysokie kwoty, gdyż osoba głodna za kawałek jedzenie zapłaci każdą cenę.

    7) Ludzie masowo wykupują leki (i zaczyna brakować ich w aptekach)

    W przypadku wojny gwałtownie zwiększa się zapotrzebowanie na leki i inne środki medyczne, a jednocześnie zmniejsza się ich ilość dostępnych na rynku. Z uwagi na działania wojenne znacznie trudniej jest bezpiecznie dowozić leki do aptek i szpitali, a także część fabryk zostaje zniszczona. Dlatego też ludzie masowo wykupują leki, a jednocześnie zaczyna ich brakować w aptekach.

    8) W sklepach zaczyna brakować prawie wszystkiego, a szczególnie podstawowych artykułów pierwszej potrzeby

    Wojna powoduje przerwanie dostaw. Mam tu na myśli nie tylko takie podstawowe produkty pierwszej potrzeby jak np. papier toaletowy, pampersy, czy środki higieny, lecz także jakiekolwiek inne, jak np. części samochodowe, artykuły do budowy domu, sprzęt RTV czy też dobra luksusowe.

    9) Pojawia się problem z dostępem do rozmaitych usług

    Ze względu na pobór mężczyzn do wojska, ucieczkę tysięcy ludzi przed działaniami wojennymi, zniszczenia infrastruktury lokalowej, a także nieopłacalność prowadzenia działalności gospodarczej w warunkach konfliktu zbrojnego, bardzo wiele osób przestaje świadczyć usługi. W takiej sytuacji zaczyna brakować lekarzy, stomatologów, prawników, mechaników samochodowych, hydraulików i wielu innych ważnych zawodów. Jednocześnie ograniczony zostaje dostęp do tych, którzy pozostali i nadal świadczą swoje usługi, co wpływa na ich cenę.

    10) Ludzie kupują kryptowaluty

    Ze względu na spadek wartości rodzimej waluty oraz ryzyko utraty pieniędzy w czasie działań wojennych, część osób kupuje kryptowaluty. Są one wygodnym rozwiązaniem z tego względu, że w wielu państwach świata można z nich bezpiecznie korzystać.

    C) Jak zabezpieczyć się na wypadek wojny i co powinniśmy posiadać?

    Mając już rzetelną informację na ten temat tego, jak zwykle zachowuje się gospodarka w wypadku konfliktu zbrojnego oraz jak zazwyczaj zachowują się ludzie w wypadku wojny, możemy już pokusić się o stworzenie listy rzeczy, które powinniśmy posiadać w chwili takiego konfliktu. Oto one:

    1) Gotówka

    Na wypadek niespodziewanego konfliktu zbrojnego warto co najmniej część posiadanych środków pieniężnych mieć w gotówce. Pozwoli to uniknąć nagłej paniki i masowych kolejek do banków i bankomatów po gotówkę, które zwykle następują w razie wybuchu wojny i która zazwyczaj szybko się kończy w bankomatach.

    Myślę też, iż warto też posiadać część środków finansowych na rachunku bankowym w innym kraju niż mieszkamy, pod warunkiem, że kraj ten uważany jest za bezpieczny.

    Dodam jedynie, że od lat jestem gorącym zwolennikiem gotówki i wielokrotnie ostrzegałem na moim blogu, że proces stopniowej likwidacji gotówki oznacza utratę wolności. Jeśli więc chcesz być świadomy innych zagrożeń związanych z likwidacją gotówki i pragniesz dowiedzieć się, jak możesz się przed tym bronić, sięgnij po moją najnowszą książkę pt. „Gotówka to wolność”. Jest to pierwsza polska książka na temat obrony gotówki. Możesz ją kupić na stronie gotowkatowolnosc.pl

    2) Tzw. twarde waluty, przede wszystkim frank i dolar

    W spokojnych czasach, kiedy rodzima waluta jest wysoko ceniona, waluty obce zazwyczaj są stosunkowo tanie. Jednak w razie wybuchy wojny gwałtownie wzrasta kurs tzw. twardych walut (tj. walut rezerwowych oraz tzw. walut „safe haven”), zaś wartość rodzimej waluty (np. polskiego złotego) mocno traci na wartości, a za granicą staje się niewymienialna, a tym samym bezwartościowa.

    Dlatego też proponuję zawsze mieć część środków pieniężnych w obcych walutach, które honorowane są na całym świecie (np. 1/3 w PLN, 1/3 w USD, a 1/3 w CHF). Szczególnie poleciłbym tu dolara amerykańskiego (USD) oraz franka szwajcarskiego (CHF), a w mniejszym stopniu – EURO lub funta brytyjskiego (GBP). Osobiście uważam, że najlepszą walutą świata w tym wypadku jest frank szwajcarski, który ma mocne fundamenty.

    3) Złoto, ewentualnie srebro

    W wypadku wojny niewątpliwie najlepszym aktywem jest złoto. Warto zatem część oszczędności (np. 25-30 %) przechowywać np. w złocie (lub ewentualnie w srebrze), ponieważ jest to zwykle najbezpieczniejszy sposób przechowywania realnej wartości zgromadzonych środków w razie wszelakich katastrof. Radzę również nabywać jedynie złoto lub srebro w formie fizycznej, a nie w formie elektronicznych papierów wartościowych, gdyż w razie wojny tylko ono liczy się. Najbezpieczniej i najkorzystniej jest kupić złote lub srebrne monety bulionowe (zwane lokacyjnymi lub inwestycyjnymi). Powinny to być monety 1-uncjowe z którejś z najsłynniejszych mennic świata, tj. (Krugerrand z Południowej Afryki, kanadyjski liść klonowy, australijski kangur, amerykański orzeł lub Wiedeńscy Filharmonicy z Austrii). Ewentualnie można też kupić złote sztabki, ale w opakowaniach typu certipack od renomowanego dostawcy. Należy nabywać je wyłącznie w którejś z akredytowanych mennic, gdyż na różnorodnych portalach aukcyjnych mnóstwo jest różnych podejrzanych lub nawet sfałszowanych egzemplarzy.

    4) Ważny paszport

    Dokumentem podróżnym, który umożliwia wyjazd do większości państw świata, jest paszport. Dlatego też uważam, że zawsze powinno się posiadać paszport, najlepiej z długim terminem ważności (dowód osobisty umożliwia jedynie podróżowanie w ramach UE). Dzięki temu możemy szybko i łatwo ewakuować się z kraju, w którym toczy się wojna.

    5) Sprawny samochód (ale najlepiej nie terenowy ani też SUV)

    Aby móc szybko ewakuować siebie i swoją rodzinę z miejsca konfliktu zbrojnego należy mieć sprawny samochód, który w każdej chwili byłby gotowy do wyjazdu.

    Warto jednak wiedzieć, że zgodnie z art. 208 ustawy z dnia 21 listopada 1967r.o powszechnym obowiązku obrony RP – na każdego z nas może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa. W praktyce najczęściej na potrzeby wojskowe muszą być oddawane przez właścicieli – i to zarówno w czasie pokoju, jak też i wojny – samochody terenowe oraz SUV-y. Mając więc świadomość istnienia tego przepisu nigdy zatem nie chciałem kupić terenówki ani też SUV-a.

    6) Zapasy paliwa

    W razie wybuchu wojny na terytorium tego państwa prawdopodobnie na stacjach benzynowych zabraknie paliwa. W takiej sytuacji koniecznie trzeba mieć zatankowany samochód do pełna i regularnie taki stan utrzymywać, dopóki stacje benzynowe normalnie funkcjonują. Warto też nalać trochę paliwa do kanistrów, choć oczywiście trzeba w takim wypadku zadbać o bezpieczeństwo (odpowiedni kanister, właściwe miejsce przechowywania).

    7) Żywność i wodę

    Uważam, że zawsze warto zgromadzić więcej takiej żywności, która może dłużej wytrzymać. Nie musimy wówczas martwić się tym, że zgromadziliśmy „zbyt dużo” takiej żywności, gdyż stopniowo możemy ją zjadać i jednocześnie w to miejsce kupować kolejne zapasy. Jakie zatem rodzaje jedzenia warto zgromadzić? Osobiście zaliczyłbym tu np. suchą żywność, która może dość długo wytrzymać (np. kasza, ryż, makarony), żywność w puszkach, słoikach lub butelkach, rozmaite przetwory, a także zupy w torebkach. Przede wszystkim jednak trzeba posiadać zapasy wody na 2 miesiące, gdyż bez niej człowiek może umrzeć w ciągu tygodnia.

    8) Środki finansowe odłożone na nabycie akcji lub ETF-ów

    W przypadku konfliktu zbrojnego wielki międzynarodowy kapitał wycofuje się z państw, na terenie których toczy się wojna, a także państw sąsiadujących, skutkiem czego ceny takich akcji z reguły dość mocno spadają. W takiej sytuacji bardziej świadomi inwestorzy czekają na takie okazje i po prostu kupują takie akcje nierzadko za przysłowiowe „grosze”.

    Osobiście jednak – ze względów bezpieczeństwa – radziłbym akcje trzymać na rachunku w takim biurze maklerskim, które ma siedzibę na terytorium państwa, które jest daleko położone od strefy konfliktu.

    9) Leki, artykuły medyczne i środki higieniczne

    Chodzi mi nie tylko o leki, lecz także o papier toaletowy, podpaski, tampony, ręczniki papierowe oraz pampersy dla dzieci.

    Jest wysoce prawdopodobne, że w razie wojny nie będzie można tych artykułów kupić w aptekach lub sklepach, zaś ich wartość na „czarnym rynku” wzrośnie wielokrotnie.

    10) Przedmioty, o których napisałem w odcinku tego bloga na temat Blackout’u.

    Nie tak dawno napisałem na tym blogu odcinek pt. Blackout – „10 rodzajów przedmiotów, które warto przygotować na ewentualny brak prądu w naszych domach” – czytaj.

    Uważam, że praktycznie całą tę listę wymienionych tam rzeczy również każdy z nas powinien przygotować także i na wypadek ewentualnego wybuchu wojny, gdyż przedmioty te w zasadzie pokrywają się.

    Podsumowanie. I co jeszcze warto mieć na wypadek wojny?

    Mam głęboką nadzieję, że obecna wojna nigdy nie rozszerzy się na nasze terytorium. Jeśli już jednak mielibyśmy przystąpić do wojny to powinniśmy to zrobić na samym końcu. Uważam jednak, że zawsze warto być przygotowanym na wypadek konfliktu zbrojnego. Powyższe wyliczenie zawiera listę przedmiotów, które moim zdaniem warto mieć na wypadek wojny. Dodam, że starałem się, aby ten artykuł był możliwie jak najbardziej uniwersalny. Według mnie, jeżeli rzeczywiście nastąpiłby u nas konflikt zbrojny, to rzeczy te pomogą Ci łatwiej przetrwać przez ten trudny okres. Pamiętaj też, że jest to moja subiektywna lista, a zatem prawdopodobnie przychodzą Ci jeszcze do głowy inne rzeczy, które mogą przydać się na tę ewentualność. Jeżeli tak jest to proszę Cię, abyś podzielił się tym ze mną i z innymi czytelnikami mojego bloga, np. w formie komentarza pod tym odcinkiem.

    Jeżeli podoba Ci się idea niniejszego bloga to proszę o jego udostępnienie, polubienie lub skomentowanie dzięki temu ma on szanse dotarcia do szerszego kręgu odbiorów, a być może wśród nich są osoby, które bardzo potrzebują zawartych w nim informacji. Polecam także zapisanie się na mojego Newslettera – wtedy nie umknie Ci żaden odcinek tego bloga, a także polubienie mnie na Facebook-u i Instagramie.

    Tytułowe zdjęcie wykonałem w Meksyku.

    Copyright © 2022-2024 Rafael del Viaje

    4 komentarze do “Wojna. Jak zabezpieczyć się na wypadek konfliktu zbrojnego i jak może zachować się gospodarka?”

    1. 1) „Trwająca obecnie wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą” – agresja Rosji na Ukrainę;
      2) „nasi sojusznicy już próbowali nas wciągnąć do tej wojny, czyli chcieli rozszerzyć terytorium konfliktu o Polskę i „walczyć” naszymi ludźmi i na naszym terytorium” – twierdzenie jednak bez pokrycia w faktach;
      3) „w życie weszły różnego rodzaju sankcje gospodarcze i embarga, co działa w obie strony” – ale polską racją stanu jest tu mieć inny pogląd niż Orban;
      4) co do twardych walut – już się sytuacja uspokoiła; euro zdrożało w czasie wojny ok. 3% (4,50/4,64) porównując okres bezpośr. przed 24.02. i sam koniec marca; niestety korona czeska zdrożała w 5 lat o 20% (z 16 do 19 gr); mimo to co do zasady teza o wpływie wojny na waluty niestety raczej prawdziwa;
      5) „w państwach, w których bezpośrednio toczy się wojna” – mimo wszystko przypominam że to Rosja napadła.

      1. Dziękuję za wyrażenie swojej opinii. Musze jednak stwierdzić, że: 1) Obecnie toczy się prawdziwa wojna na terytorium Ukrainy – „agresja” to miała miejsce w 2014r. Wojna w rozumieniu prawnym oznacza bowiem zerwanie stosunków pokojowych pomiędzy co najmniej dwoma państwami i przejście do stosunków wojennych, czyli rozpoczęcie walki zbrojnej i wrogich działań skierowanych przez państwa wzajemnie przeciwko sobie. 2) Nasi sojusznicy próbowali nas wciągnąć do tej wojny: a. Strona amerykańska chciała, aby Polska przekazała polskie myśliwców MiG-29 Ukrainie, b. Polacy „odbili piłeczkę” i w dniu 8 marca strona polska zadeklarowała, że jest gotowa przekazać nieodpłatnie wszystkie swoje myśliwce MiG-29 stronie amerykańskiej i wysłać je do bazy Ramstein w Niemczech. c. W odpowiedzi Pentagon szybko starał się „wymigać z tego” i stwierdził, że „nie sądzi, by polska propozycja była do obrony”. 3) Zawsze jest tak, że sankcje gospodarcze faktycznie uderzają w obydwie strony, choć w różny stopniu 4) Czy sytuacja odnośnie twardych walut uspokoiła się to można będzie dopiero ocenić z dłuższej perspektywy czasu, natomiast porównywanie różnic walutowych co do Euro w przeciągu 5 tygodni ze zmianami wartości korony czeskiej w przeciągu 5 lat jest nietrafne. 5) Zwykle jest tak, że gdy toczy się wojna to ktoś wcześniej musiał napaść drugą stronę…

        1. 1) Jest wojna i tego nie umniejszam. Ale zostało to tak napisane jakby we wrześniu 1939 r. miała miejsce wojna niemiecko – polska :). Ale dobra, obaj się nie zrozumieliśmy. I wtedy jednoznacznie ktoś napadł, i teraz jednoznacznie ktoś kogoś napadł.
          2) Z MiG-ami nie do końca wiadomo jak to było. Obawiam się też, że nasi się zbyt pchali. Faktem jest jednak, że USA odmówiły.
          To nie jest też tak, że USA jest we wszystkim święte itp., zgodzę się, ale naszą racją stanu jest stać po ich stronie.
          3) Sankcje gospodarcze faktycznie uderzają w obydwie strony, choć w różnym stopniu, owszem, też już się nie czepiam, tekst ma charakter ekonomiczny, ostrzegający, po prostu stwierdzający fakty.
          4) „porównywanie różnic walutowych co do Euro w przeciągu 5 tygodni ze zmianami wartości korony czeskiej w przeciągu 5 lat jest nietrafne” – a może i trafne :), w sensie – mimo wszechobecnej propagandy sukcesu ze strony rządzących – porównajmy się z Czechami i może coś jest na rzeczy że PLN dostał bardziej w „4 litery” za przeproszeniem, w wyniku rządów jakie mamy, niż w wyniku wojny;
          natomiast nie daj Bóg że np. Rosja napadnie na Estonię, obawiam się że wówczas… waluta estońska bardzo zdrożeje (np. 6 PLN za euro i 6 za USD będzie);
          5) wyjaśnię swoją tezę – „w państwach, w których bezpośrednio toczy się wojna” – mimo wszystko przypominam że to Rosja napadła.
          Bo tekst mi trąci nieco „neutralnością” ale sorry jeśli się czepiam – rozumiem że tekst jest ekonomiczny a nie polityczny.

    2. Dziękuję za „Odpowiedź na moją odpowiedź na komentarz”. Mój artykuł ma przede wszystkim wymiar ekonomiczny i taki jest jego cel. Ja nie wchodzę w politykę – staram się zwykle patrzeć obiektywnie i patrzeć na fakty (bez emocji). Co więcej, starałem się też, aby większość tego artykułu miała charakter ponadczasowy i nie odnosiła się do konkretnej lokalizacji (a nie tylko dotyczyła obecnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego). Bezspornym jest, że to Rosja napadła na Ukrainę. 5 lat to 60 miesięcy, czyli jest to 12 razy razy dłuższy okres niż 5 miesięcy, a zatem są to okresy nieporównywalnie różne. A to, że złotówka to raczej słaba waluta to fakt.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *