Przejdź do treści

Podróże ku wolności

Dywersyfikacja geograficzna majątku na wypadek wojny lub kryzysu

    Myślę, że każda zdroworozsądkowa osoba mieszkająca w 2024 roku Polsce powinna zdawać sobie sprawę z tego, iż żyjemy w bardzo niespokojnych czasach. Dziś możemy tylko pomarzyć o tych ostatnich błogich latach, które bezpowrotnie skończyły się w 2020 roku.


    Nie ulega bowiem dla mnie wątpliwości, iż Polska z 2024 roku to nie ten sam bezpieczny, spokojny i w miarę dobrze rozwijający się kraj, tak jak to było 5, 10, czy też 15 lat temu. Wręcz przeciwnie, znajdujemy się w obliczu olbrzymiego zagrożenia wojną. Na temat tego, jak przygotować się na ewentualność jej wybuchu, pisałem w artykule pt. „Wojna. Jak zabezpieczyć się na wypadek konfliktu zbrojnego i jak może zachować się gospodarka?”.


    Mam nadzieję, że nigdy do niej nie dojdzie. Jeśli rzeczywiście udałoby nam się jej uniknąć (czego sobie wszyscy życzymy), to i tak na horyzoncie pojawiają się inne, równie poważne zagrożenia, takie jak np.: kryzys gospodarczy, kryzys imigracyjny, Europejski Zielony Ład, likwidacja gotówki i wprowadzenie CBDC, radykalne podwyższenie podatków, wzrost cyfrowej inwigilacji, itp. Tych poważnych zagrożeń jest bardzo dużo, zaś wspólną ich cechą jest to, że uderzają one nie tylko w klasę średnią, lecz w całe społeczeństwo.

    Czym jest dywersyfikacja?

    Oczywiście, z tego powodu część osób poważnie myśli o emigracji, o której pisałem w artykule pt. „Emigracja. Jak wybrać kraj, w którym chcesz zamieszkać?”. Jednak zdecydowana większość Polaków, chciałaby zostać w Polsce, bo tu ma swój dom, rodzinę, firmę, pracę, czy też przyjaciół.
    Dlatego też bardzo ważne jest to, aby dokonać dywersyfikacji majątkowej i geograficznej.

    Czym różnią się te pojęcia? Najogólniej rzecz mówiąc, dywersyfikacja majątkowa polega na zainwestowaniu posiadanych środków w różne klasy aktywów, takie jak np. akcje, obligacje, metale szlachetne, kryptowaluty, surowce, nieruchomości, REIT-y, czy też obce waluty.
    Innymi słowy, chodzi o to, aby nie wrzucać wszystkich jajek do jednego koszyka. Jeśli bowiem wszystkie swoje środki zainwestowałeś np. w nieruchomości w Krakowie, to może się okazać, że w razie wybuchu wojny gwałtownie stracą one na wartości, nie znajdziesz chętnych do ich wynajęcia i okażą się one w praktyce niesprzedawalne (albo będziesz mógł je zbyć po śmiesznie niskiej cenie).
    Jednak sama dywersyfikacja majątkowa to zbyt mało. W razie wybuchu wojny sytuacja taka może dotyczyć wszystkich albo też większości aktywów w Polsce. Aby zatem tego uniknąć, oprócz tego warto także dokonać dywersyfikacji geograficznej.


    Przypuszczam bowiem, że absolutna większość z Was mieszka, prowadzi firmę lub też pracuje w Polsce. Z tego powodu zarabiacie i płacicie podatki w złotych, wasze nieruchomości położone są w Polsce, zaś rachunki bankowe i inwestycyjne posiadacie w polskich bankach i domach maklerskich. Wrzuciliście więc wszystkie jajka do jednego (polskiego) koszyka, a jeżeli ten koszyk upadnie, to stracicie wszystko.
    Dlatego też uważam, że dywersyfikacja geograficzna jest po prostu konieczna, oczywiście obok dywersyfikacji majątkowej. Warto bowiem uniezależnić się od jednego państwa, jego rządzących i tylko jednej jurysdykcji. O tym, jak tego dokonać, dowiesz się z tego artykułu.

    Zanim jednak przejdziemy do meritum to pamiętaj, że wszystko, o czym tu piszę, to tylko moje prywatne zdanie i nie jest to porada inwestycyjna.

    Sposoby dywersyfikacji geograficznej

    Poniżej wskażę Ci kilka podstawowych sposobów dywersyfikacji geograficznej majątku. Wbrew pozorom, nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla osób bardzo majętnych.
    Wręcz przeciwnie, nawet jeśli posiadasz stosunkowo niewiele, zawsze możesz w jakiś sposób zabezpieczyć to, co posiadasz, a tym samym uniezależnić się od sytuacji w jednym państwie. Nie musisz przecież od razu kupować drogiego domu nad Morzem Śródziemnym – w wielu przypadkach możesz dokonać dywersyfikacji stosunkowo niewielkim kosztem i bez opuszczania kraju. Poniżej wskażę Ci kilka podstawowych sposobów:

    1) Paszport z długą datą ważności

    Dla mnie absolutną podstawą jest posiadanie paszportu z długą datą ważności. Wprawdzie do wjazdu do innych państw na obszarze Unii Europejskiej z reguły wystarczy dowód osobisty, niemniej jednak to właśnie paszport jest dokumentem specjalnie przeznaczonym do podróżowania. Ponadto, umożliwi Ci on odwiedzenie praktycznie całego świata.
    W pierwszej kolejności weź więc do ręki swój paszport, otwórz go i sprawdź, do kiedy jest on ważny. Jeżeli posiada on jeszcze co najmniej 7-letnią datę ważności, to uważam, że na tyle długi okres powinien Ci wystarczyć. Jeśli jednak jest krótszy, to polecam Ci wyrobienie sobie nowego paszportu, który będzie ważny przez najbliższe 10 lat.
    Przyznam, że sam tak postąpiłem. Mój paszport był ważny jeszcze przez 3 lata. Uznałem, że jest to zbyt krótki okres i wyrobiłem sobie nowy paszport. Wprawdzie kosztowało mnie to 140 zł, ale uważam, że w razie jakiejkolwiek zawieruchy wojennej mogłoby się okazać, że w ogóle nie mógłbym uzyskać nowego paszportu po upływie daty ważności aktualnego (albo miałbym z tym duży problem).
    Pamiętaj, że wszystkie te uwagi dotyczą nie tylko Ciebie, lecz także analogicznie członków Twojej najbliższej rodziny, z którymi prowadzisz wspólne gospodarstwo domowe (np. małżonek, dzieci, itp.).
    Jeżeli zaś w ogóle nie posiadasz paszportu (albo ktoś z Twoich Bliskich), to jak najszybciej wyróbcie go sobie.
    Przy okazji wspomnę, że warto także wyrobić sobie nowy dowód osobisty, jeśli termin jego ważności miałby niedługo upłynąć.

    2. Gotówka w różnych walutach

    W przypadku konfliktu zbrojnego lub choćby samego zagrożenia wojną (nawet w sąsiednim państwie) dochodzi zwykle do paniki i ludzie masowo ustawiają się w kolejkach do banków i bankomatów po gotówkę. Oczywiście w krótkim czasie zaczyna jej brakować, gdyż banki w gotówce posiadają jedynie niewielką część środków, którymi obracają.
    Jednym z kluczowych elementów dywersyfikacji na wypadek wojny powinna być więc gotówka. Oznacza to, że przynajmniej część swoich środków powinieneś trzymać dobrze ukryte w pieniądzu fizycznym.
    I nie powinny to być wyłącznie polskie złote. Wręcz przeciwnie, uważam, że warto zawsze posiadać część środków pieniężnych w obcych walutach, które honorowane są na całym świecie (np. 1/4 w PLN, 1/4 w USD, 1/4 w CHF, a 1/4 w CHF). W razie kryzysu wartość naszej rodzimej waluty mocno bowiem straci na wartości, a ludzie będą uciekać do tzw. twardych walut (tj. walut rezerwowych oraz tzw. walut „safe haven”).


    Dodam jedynie, że od lat jestem gorącym zwolennikiem gotówki i wielokrotnie ostrzegałem na moim blogu, że proces stopniowej jej eliminacji oznacza utratę wolności. Jeśli więc chcesz być świadomy innych zagrożeń związanych z jej likwidacją i pragniesz dowiedzieć się, jak możesz się przed tym bronić, sięgnij po moją książkę pt. „Gotówka to wolność”. Jest to pierwsza polska książka na temat obrony gotówki. Możesz ją kupić na stronie gotowkatowolnosc.pl

    3. Metale szlachetne

    W czasach II Wojny Światowej niewątpliwie kluczowym aktywem było złoto lub srebro, które wielu ludziom uratowało życie. Warto więc pewną część oszczędności posiadać w metalach szlachetnych, gdyż jest to zwykle najbezpieczniejszy sposób przechowywania realnej wartości zgromadzonych środków w razie wszelakich katastrof. Powinno to być wyłącznie złoto lub srebro w formie fizycznej, a nie w formie elektronicznych papierów wartościowych (np. ETF-ów).
    Warto więc kupić złote lub srebrne monety bulionowe, zwane lokacyjnymi. Najlepiej, aby to były 1-uncjowe monety z jednej z kilku najsłynniejszych mennic świata, gdyż są one rozpoznawalne na całym świecie. Bez problemu sprzedasz bowiem w Japonii, w Anglii czy też w USA u każdego złotnika takie monety jak np. australijski Kangur, Krugerrand z Południowej Afryki, kanadyjski Liść klonowy, amerykański Orzeł lub Wiedeńscy Filharmonicy z Austrii.
    Jeśli Cię szerzej interesuje problematyka metali szlachetnych, to na moim blogu przeczytasz m. in. artykuł na temat złota lub platyny.

    4. Zagraniczny rachunek bankowy

    Uważam, że jednym z najrozsądniejszych działań podejmowanych w celu dokonania dywersyfikacji geograficznej jest założenie konta w banku zagranicznym. Co więcej, jeżeli byłoby to tylko w zasięgu Twoich możliwości, to warto nawet posiadać więcej niż jeden taki rachunek bankowy, i to także w kraju poza Unią Europejską.
    Zapewniłoby Ci to nie tylko dywersyfikację środków na wypadek wojny, lecz także mogłoby Cię to ochronić przed niesłusznym zablokowaniem Twojego konta przez aparat skarbowy. Warto bowiem pamiętać, że od dnia 1 lipca 2022 roku tajemnica bankowa w Polsce stała się praktycznie fikcją. Od tego czasu skarbówka może sprawdzać nasze konta bankowe prawie bez żadnych ograniczeń – już na etapie postępowania w sprawie (tzn. w fazie in rem – zamiast w fazie in personam), a tym samym uzyskała uprawnienia większe niż prokuratorzy.
    Pamiętaj jednak, że założenie rachunku bankowego za granicą nie zawsze jest takie proste i może bardzo różnić się w zależności od państwa i banku. Bardzo często można to zrobić tylko osobiście, np. na podstawie zaświadczenia o pobycie w danym kraju przez określony czas (3 miesiące).
    Oczywiście istnieją też banki zagraniczne, w których możesz założyć konto z Polski przez internet, czyli bez konieczności zamieszkania w innym kraju (a nawet bez wychodzenia z domu). Warto więc zainteresować się takim rozwiązaniem.

    5. Zagraniczna karta wielowalutowa w fin-techu

    Uważam, że warto postarać się o zagraniczną kartę wielowalutową w fintechu, który może być alternatywą dla tradycyjnej bankowości. Przykładowo, może to być karta Revolut lub też podobna innej firmy.
    Wyjaśniam przy tym, że Revolut to brytyjski fin-tech, który oferuje zagraniczne konto i kartę wielowalutową, z którego usług korzysta ponad 35 milionów ludzi na świecie. Od chwili wyjścia Wielkiej Brytanii z UE Revolut posiada litewską licencję bankową, dzięki której kwalifikujące się środki zdeponowane na jego kontach są chronione przez litewski fundusz gwarancyjny. W obliczu wojny nie jest to może najbezpieczniejsza jurysdykcja, ale zawsze jest to już jakaś dywersyfikacja geograficzna.
    Zaletą fintechów typu Revolut jest to, że możesz łatwo uzyskać zagraniczną kartę i konto z poziomu telefonu, bez wychodzenia z domu. Co istotne, jest to znacznie prostsze od założenia rachunku w tradycyjnym zagranicznym banku. Dzięki temu możesz posiadać część środków poza Polską. Nie polecam jednak przechowywania tam większych kwot niż 5.000 zł.
    Istnieje też kilka alternatyw dla Revoluta, np. Wise, N26, czy też Monese.

    6. Zagraniczny rachunek maklerski

    Wiele osób posiada rachunek maklerski w Polsce, na którym inwestuje wyłącznie w polskie akcje lub obligacje. Uważam jednak, iż warto wyjść poza stricte rodzime aktywa. W razie bowiem wybuchu wojny lub jakiegoś kryzysu w naszym kraju światowy kapitał przeniesie się do bardziej bezpiecznych jurysdykcji, skutkiem czego polskie akcje i obligacje mogą ogromnie stracić na wartości.
    Dlatego też bardzo polecam globalne inwestowanie. Polska giełda stanowi mniej niż 0,5% światowej kapitalizacji, a zatem inwestując tylko w naszym kraju omijasz ponad 99,5% możliwości inwestycyjnych.
    Warto pamiętać, że niektóre polskie domy maklerskie (np. DM BOŚ, DM XTB, BM mBank) umożliwiają inwestowanie globalne. Oznacza to, że posiadając rachunek maklerski w Polsce możesz mieć dostęp do aktywów z różnych krajów świata i kupować np. europejskie i amerykańskie akcje, europejskie ETF-y, itp.

    Jednak uważam, że samo inwestowanie w globalne aktywa poprzez polski dom maklerski to zdecydowanie za mało. Aby mówić o pełnej dywersyfikacji geograficznej warto bowiem inwestować w światowe akcje lub ETF-y w zagranicznym domu maklerskim, najlepiej w bezpiecznej jurysdykcji.
    Jest to jak najbardziej możliwe także dla Polaków zamieszkałych w Polsce. Przykładowo, mogą oni utworzyć rachunek maklerski u jednego z europejskich brokerów, np. w Saxo Banku, Interactive Brokers, DeGiro, Exante, Trading212, czy też DIF Broker.
    Jeśli zaś chciałbyś mieć rachunek maklerski w kraju poza Unią Europejską, to możesz go założyć w USA, np. u amerykańskiego brokera Firstrade.
    Ponadto, pragnę podkreślić, że podane tu wyżej domy maklerskie wskazałem jedynie przykładowo i w sposób obiektywny, aby pokazać Tobie dostępne możliwości, ale nie jestem związany z żadnym z nich (nie mam z nimi jakiejkolwiek umowy afiliacyjnej).

    7. Kryptowaluty

    Olbrzymią zaletą posiadania kryptowalut jest to, że możesz z nich korzystać z dowolnego miejsca na świecie i nie masz problemu z ich transportem. Jest to łatwa metoda dywersyfikacji swojego majątku.
    Gdybyś bowiem chciał przejechać przez granicę z dużą ilością gotówki lub złota, to mógłbyś zostać zatrzymany, zaś posiadany przy sobie majątek mógłby zostać Ci skonfiskowany. Dlatego też warto trzymać jakąś część swoich aktywów właśnie w kryptowalutach, gdyż nikt Ci ich nie odbierze na przejściu granicznym.
    Pamiętaj jednak, aby nie trzymać Bitcoina lub Ethereum na giełdzie kryptowalutowej, lecz przenieść je na portfel sprzętowy (np. Ledger, Trezor). Wówczas to nie giełda, ale tylko Ty znasz klucz prywatny do nich, a zatem wyłącznie Ty jesteś ich właścicielem. Z tego powodu polecam Ci trzymanie kryptowalut na portfelu sprzętowym typu Ledger lub Trezor, który wielkością przypomina pendriva.

    8. Nieruchomość położona za granicą

    Jednym ze sposobów dywersyfikacji geograficznej jest zakup nieruchomości za granicą. Pamiętaj jednak, aby ją kupić wyłącznie w kraju, który jest bezpieczny pod względem geopolitycznym oraz ma stabilne prawo. Wówczas możesz zapewnić sobie niezagrożoną przystań na wypadek trudnej sytuacji u nas.
    Jeśli więc dysponujesz większymi środkami, to możesz rozważyć zakup nieruchomości za granicą. Weź jednak pod uwagę to, że nie wystarczy tylko jej kupić w atrakcyjnej cenie. Będzie ktoś musiał Ci ją pilnować oraz o nią dbać, co może okazać się trudne, jeśli przebywasz na stałe w Polsce (możesz to też odpłatnie zlecić komuś na miejscu).
    Ponadto, będziesz musiał ponosić koszty jej utrzymania, które w niektórych krajach są naprawdę duże. I nie mam tu na myśli tylko samych wydatków na media.
    Przykładowo, w wielu państwach zachodnich obowiązuje tzw. podatek katastralny. Często jest on bardzo wysoki, znacznie wyższy niż podatek od nieruchomości w Polsce (np. 2% wartości nieruchomości rocznie, co przy mieszkaniu wartym 200.000$ daje 4.000$ rocznie).
    Warto też, abyś uwzględnił to, że w wielu krajach istnieją różne głupie przepisy skierowane przeciwko właścicielom nieruchomości. Mam tu na myśli np. zjawisko ocupas, które jest niestety bardzo rozpowszechnione w całej Hiszpanii – czytaj.
    Jeżeli zaś chodzi o coraz bardziej popularną u nas Hiszpanię, to pamiętaj, że obowiązują tam dość wysokie podatki, np. od majątku i od wynajmu – czytaj.

    Podsumowanie

    Wyobraź sobie, że cały Twój majątek znajduje się w jednym kraju. Gospodarka kwitnie, a ty cieszysz się zyskami. Ale co, jeśli nagle pojawi się jakiś kryzys – polityczny, ekonomiczny lub naturalny? W jednej chwili możesz stracić wszystko.
    Dywersyfikacja geograficzna to sposób na zabezpieczenie swojego majątku przed takimi niespodziankami. Inwestując w różnych regionach świata, unikasz ryzyka związanego z wahaniami gospodarek poszczególnych krajów. Kryzys w jednej części globu może być równoważony stabilnością w innej. To jak rozłożenie swoich jajek w różnych koszach – jeśli jeden upadnie, reszta pozostaje bezpieczna. Dzięki temu twój majątek stanie się bardziej odporny na zmiany, a Ty zyskujesz spokój i większą stabilność finansową.
    Dlatego też uważam, iż zarządzanie finansami w tak niepewnych czasach wymaga przemyślanej strategii, a dywersyfikacja to klucz do przetrwania i dalszego wzrostu. To ubezpieczenie na życie swojego majątku, które daje ci swobodę i poczucie bezpieczeństwa, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.

    Postaw mi kawę

    Na zakończenie ma do Ciebie prośbę. W prowadzenie tego bloga i podcastu wkładam sporo serca i czasu. Treści te są dostępne za darmo, a przygotowując je zazwyczaj popijam kawę (uwielbiam kawę!). Jeśli uważasz je za wartościowe, a chcesz wesprzeć moją działalność w internecie, to… możesz mi postawić wirtualną kawę! 🙂

    Odbywa się to za pomocą platformy Buy coffee.to.

    Szczegóły znajdziesz w linku poniżej.

    Klikając w ten link przejdziesz do mojego profilu, gdzie w prosty sposób możesz postawić mi kawę.

    Postaw mi kawę na buycoffee.to


    Jeżeli podoba Ci się idea tego bloga i podcastu, to proszę Cię o jego udostępnienie, polubienie lub skomentowanie – dzięki temu ma on szanse dotarcia do szerszego kręgu odbiorów, a być może wśród nich są osoby, które bardzo potrzebują zawartych w nim informacji. Polecam także zapisanie się na mojego Newslettera – wtedy nie umknie Ci żaden odcinek tego bloga, a także polubienie mnie na Facebook-u i Instagramie.

    Copyright © 2024 Rafael del Viaje

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *