Przejdź do treści

Podróże ku wolności

CBDC. Które państwa nie wprowadzą walut cyfrowych?

    Stopniowe wprowadzanie CBDC w kolejnych krajach obecnie staje się niestety tendencją ogólnoświatową. Jeśli jeszcze nie słyszałeś tej nazwy, to jest to skrót od cyfrowej waluty banku centralnego (z ang. Central Bank Digital Currency).

    Wspominam o tym, gdyż rządzący prawie na całym świecie chcą, aby w ciągu kilku najbliższych lat to właśnie CBDC zastąpiło gotówkę w naszych portfelach (czytaj). Nie będą to już jednak eleganckie, klasyczne portfele, lecz cyfrowe – tzw. e-portfele – podobnie zresztą jak znajdujące się w nich cyfrowe waluty.

    A czym w ogóle jest CBDC?

    CBDC to nowa forma waluty, emitowana cyfrowo przez bank centralny po to, aby służyć jako legalny środek płatniczy. Istotnym jest, że nie może być ona wydawana przez prywatne banki komercyjne, ale tylko przez bank centralny w danym państwie (np. Bank Kanady, Bank Japonii, Narodowy Bank Polski itp.), który ma monopol w tym zakresie. Co najważniejsze, CBDC ma wyłącznie formę elektroniczną, a nie gotówkową.

    W przeciwieństwie do „tradycyjnych” środków pieniężnych, które posiadamy dziś na prywatnym koncie bankowym w formie elektronicznej, CBDC może być wyposażone w takie funkcje, które dają władzy wręcz nieograniczone narzędzia do manipulacji.

    Jakie to narzędzia? Przykładowo, taki cyfrowy pieniądz może posiadać DATĘ WAŻNOŚCI, po upływie której wygasa lub też zmniejsza się jego nominał (tzw. pieniądz czasowy). Ponadto, jest on PROGRAMOWALNY, co oznacza, że władza może dowolnie zaprogramować, jakie konkretnie towary lub usługi da się za niego nabyć (np. drogie „energooszczędne” żarówki). Albo też – co gorsza – czego nie wolno nam kupić (np. więcej niż 2 kg mięsa lub też 20 litrów benzyny w miesiącu). Może być on także WARUNKOWY, czyli np. możesz za niego nabyć bilet na samolot, pod warunkiem, że uzyskałeś odpowiednią liczbę punktów społecznych (np. Social Credit System w Chinach).

    Innymi słowy, CBDC to bardzo nowoczesna technologia, która nie tylko pozwoli władzy w 100 % kontrolować wszystkie wydatki każdego z nas, lecz także nam je narzucać lub też ich zabraniać – w zależności od potrzeb danej opcji politycznej. Krótko mówiąc, CBDC to nowoczesna forma totalitaryzmu, o której Józef Stalin z Adolfem Hitlerem mogliby tylko pomarzyć.

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, czym jest CBDC i dlaczego jest aż tak niebezpieczne, polecam Ci przeczytać ten wpis – tutaj.

    CBDC stopniowo opanowuje cały świat

    Według badań Banku Rozrachunków Międzynarodowych – prawie 90 % banków centralnych z całego świata zaangażowanych jest w badania nad emisją CBDC, a kilka państw już oficjalnie je wdrożyło lub też przeprowadza tzw. pilotażową wersję projektu (z ang. proof of concept).

    CBDC już zatem wprowadziło lub też obecnie wprowadza kilka państw świata, choć niekoniecznie na całym terytorium. Można wśród nich wymienić takie kraje jak np. Bahamy (Sand dollar), Nigerię (e-Naira), Chiny (cyfrowy juan), Jamajkę (Jam-Dex), Rosję (cyfrowy rubel), czy też Indie (cyfrowa Rupia).

    Ponadto, bardzo zaawansowane w tym zakresie są obecnie: Szwecja (e-korona), Kanada (Digital Canadian dollar), USA (cyfrowy dolar) i – niestety – Unia Europejska (cyfrowe euro).

    O tym zaś, jak w barbarzyński sposób to przebiega, możesz przeczytać w moim artykule pt. Jak wygląda likwidacja gotówki i wprowadzanie CBDC w Nigerii?

    Państwa, które nie wprowadzą u siebie CBDC

    Jednak nadal istnieją państwa na świecie, które nie chcą wprowadzenia CBDC. Sytuacja oraz motywacja każdego z nich jest odmienna. Część z nich nigdy nie planowała u siebie takiego rozwiązania. Z kolei inne wcześniej pracowały nad własną walutą cyfrową, jednak z jakiegoś względu zrezygnowały z niej.

    Jakie to państwa? Nie jestem w stanie w ramach krótkiego artykułu opisać wszystkich z nich, ale chciałbym tu wspomnieć o kilku najciekawszych przypadkach. Przyjrzyjmy im się bliżej.

    1) Ekwador

    Ekwador to kraj położony w Ameryce Południowej w okolicach równika, którego powierzchnia wynosi prawie 90 % obszaru Polski. Co ciekawe, jest jednym z niewielu państw na świecie, które nie posiada własnej waluty narodowej, lecz posługuje się dolarem amerykańskim.

    Dlatego też już w 2014 roku Banco Central del Ecuador (BCE), czyli Bank Centralny Ekwadoru oficjalnie ogłosił zamiar wprowadzenia własnej waluty cyfrowej, znanej jako dinero electrónico (DE). Według BCE, najważniejszymi czynnikami przemawiającymi wówczas za własnym CBDC było zwiększenie integracji finansowej i zmniejszenie potrzeby banku centralnego do przechowywania i dystrybucji dużych ilości klasycznej waluty fiducjarnej (czyli dolara).

    Dość szybko, bo już w lutym 2015 r. Ekwadorowi udało się przyjąć DE jako środek płatniczy, umożliwiając jednocześnie użytkownikom przesyłanie pieniędzy za pośrednictwem aplikacji mobilnej w telefonie. Aplikacja ta pozwalała jednocześnie obywatelom na otwarcie konta przy użyciu krajowego numeru identyfikacyjnego (odpowiednik naszego PESEL’u), a następnie na wpłacanie lub wypłacanie cyfrowych pieniędzy za pośrednictwem wyznaczonych centrów transakcyjnych.

    Choć ekwadorski DE powszechnie określano jako CBDC, niektórzy kwestionowali, czy rzeczywiście była to cyfrowa waluta banku centralnego, gdyż był on oparty na dolarze amerykańskim, a nie na własnej walucie narodowej.

    Ekwadorskie CBDC funkcjonowało do 2018 roku. Nie przyjęło się jednak w tym kraju, gdyż nawet w szczytowym dla siebie momencie używało go niecałe 3 % mieszkańców (tj. łącznie 500 tyś. użytkowników w 17 milionowym państwie). Program DE został ostatecznie zakończony w marcu 2018 r. W grudniu 2021 r. tamtejszy parlament uchwalił ustawę stanowiącą, że systemy płatności elektronicznych powinny być zlecane prywatnym bankom.

    Co istotne, Ekwador to kraj, do którego możesz w miarę bezproblemowo przeprowadzić się i otrzymać pozwolenie na pobyt. Warunkiem tego jest jednak wykazanie, że posiadasz określony stały dochód lub też stać Cię na zakup nieruchomości w tym państwie. Istnieją różne sposoby na uzyskanie pozwolenia na pobyt w Ekwadorze. Aby jednak otrzymać tamtejsze obywatelstwo, powinieneś tam przez kilka lat mieszkać i spełnić szereg innych warunków. Zawsze może to być jednak jakaś opcja awaryjna (gdyby np. w Europie zapanował skrajny zamordyzm).

    Co ciekawe, kilka lat po rezygnacji z cyfrowego pieniądza banku centralnego Ekwador nadal pozostaje mocno sceptyczny wobec całego zjawiska CBDC. I tak, w sierpniu 2022r. Andrés Arauz – były prezes Banku Centralnego Ekwadoru, ostrzegł decydentów Strefy Euro, że cyfrowe euro może potencjalnie zagrozić nie tylko naszej prywatności, lecz także i demokracji.

    2) Serbia

    Kolejnym krajem, który nie planuje wprowadzenia CBDC u siebie, jest Serbia. Państwo to leży w południowej Europie, ale nie należy do Unii Europejskiej. Tamtejsze społeczeństwo pozostaje dość sceptyczne wobec Zachodu, gdyż w 1999 roku 19 państw NATO zbombardowało ten kraj i odebrało mu Kosowo, tj. obszar, który miał ogromne znaczenie historyczne dla tamtego narodu (jak dla nas np. Wielkopolska).

    Kraj ten posiada własną walutę narodową, tj. serbski dinar (RSD). Serbia jest bowiem państwem, które pragnie zachować swoją niezależność i nie chce być zbyt mocno uzależniony od Unii Europejskiej, mimo trwających rozmów akcesyjnych. Kraj ten ma własną kulturę i tradycję, i chce ją zachować. Serbowie widzieli również w swojej historii, co się dzieje wówczas, kiedy rząd otrzymuje zbyt wiele władzy, ogranicza wolność obywateli i ingeruje w ich życie.

    Prezes Narodowego Banku Serbii (NBS) – dr Jorgovanka Tabaković stwierdziła, że wprawdzie NBS analizuje korzyści i zagrożenia związane z wprowadzeniem CBDC, ale Serbia jest krajem o najwyższym stopniu rozwoju płatności bezgotówkowych, który już posiada najnowocześniejszą infrastrukturę płatniczą.

    Inaczej mówiąc, państwo to nie chce CBDC, bo ma wystarczająco dobrze rozwinięty tradycyjny system bankowy.

    3) Dania

    Podobnie jak w innych krajach skandynawskich, Duńczycy są jednym z najbardziej bezgotówkowych społeczeństw w Europie, które coraz rzadziej płaci tradycyjną gotówką.

    Państwo to było również jednym z pierwszych, które rozważało wprowadzenie u siebie CBDC. W roku 2016 Duński Bank Centralny (Danmarks Nationalbank) rozpoczął badania nad cyfryzacją swojej narodowej waluty oraz możliwością wdrożenia cyfrowej korony duńskiej.

    Jednak po roku badań bank centralny zdecydował się odrzucić pomysł wprowadzenia CBDC, uznając, że nie przyniesie to istotnej poprawy w krajowej infrastrukturze finansowej. Uzasadniał to tym, że państwo to już dysponuje „bezpieczną i efektywną” infrastrukturą płatności, która świadczy natychmiastowe opcje płatnicze.

    W raporcie z czerwca z 2022 roku Duński Bank Centralny stwierdza: „Wciąż nie jest jasne, w jaki sposób detaliczne CBDC mogą stworzyć znaczącą dodatkową wartość w porównaniu z istniejącymi już rozwiązaniami w Danii„. Danmarks Nationalbank odniósł się też do potencjalnych kosztów i możliwego ryzyka wprowadzenia waluty cyfrowej, zwracając również uwagę na możliwe trudności dla sektora prywatnego.

    Jednak DBC nadal obserwuje rozwój światowych walut cyfrowych i nie wyklucza całkowicie wprowadzenia CBDC w przyszłości.

    4) Senegal

    Senegal to państwo położone w zachodniej Afryce, do 1960 roku będące kolonią francuską, którego powierzchnia wynosi prawie 2/3 obszaru Polski. Nie każdy wie, że obowiązuje tam waluta regionalna określana jako Frank CFA (Franc de la Coopération Financière en Afrique Centrale), którą od 1974 roku używa się w 14 państwach afrykańskich (np. Benin, Kamerun, Togo, Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej). Pieniądz ten emitowany jest przez Centralny Bank Państw Afryki Zachodniej (BCEAO).

    Co istotne, Senegal był jednym z pierwszych krajów w tej części świata, który rozpoczął eksperyment nad CBDC, emitując w grudniu 2016 r. walutę eCFA opartą na blockchainie – nazwaną tak na cześć franka CFA. W ten sposób ta waluta cyfrowa została zaprojektowana do dystrybucji obok pieniądza papierowego jako prawnego środka płatniczego.

    Na szczęście projekt został ostatecznie odwołany ze względu na kwestie zgodności (compliance issues), zaś bank centralny Zachodnioafrykańskiej Unii Gospodarczej i Walutowej od tego czasu unika CBDC. Nie zostały podane szczegółowe informacje na temat tych problemów, ale zazwyczaj w takich przypadkach chodzi o kwestie prawne, regulacyjne lub techniczne, które uniemożliwiają dalsze prowadzenie projektu.

    W sumie w Afryce istnieje obecnie kilkanaście aktywnych projektów CBDC, obok anulowanego projektu z Senegalu.

    5) Boliwia

    Boliwia to państwo śródlądowe, położone w środkowo-zachodniej części Ameryki Południowej, które jako jedyne – obok Paragwaju – nie ma dostępu do morza lub oceanu. Mimo że jego powierzchnia jest ponad trzykrotnie większa od Polski (tj. prawie 1.100.00 km2), żyje tam 3,5 razy mnie ludzi niż w naszym kraju. Gospodarka tego państwa stoi na niskim poziomie, choć trzeba zauważyć, że posiada ono drugie największe na świecie złoża litu oraz bogate zasoby cyny.

    Warto też wiedzieć, że nie jest to kraj przychylny emigracji, nie jest też łatwo uzyskać tamtejsze obywatelstwo.

    Co istotne, Boliwia jest jednym z państw Ameryki Łacińskiej o największej niechęci do jakichkolwiek aktywów cyfrowych.

    W tym miejscu trzeba jednak podkreślić, że władze tego kraju wrzucają do jednego worka zarówno CBDC, jak też i kryptowaluty. O ile jednak cyfrowe waluty banku centralnego stanowią zagrożenie dla wolności obywateli, o tyle kryptowaluty są synonimem wolności finansowej od nieograniczonych zakusów fiskalnych. Być może właśnie dlatego, wzorem innych państw, władze Boliwii stawiają tak duży opór także wobec kryptowalut.

    Co ważne, mimo nacisków ze strony innych państw oraz Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), Bank Centralny Boliwii kilkukrotnie odmówił już rozpoczęcia prac nad uruchomieniem CBDC w tym kraju.

    Dodać także trzeba, że w dniu 15 grudnia 2020 roku Bank Centralny Boliwii (BCB) podjął uchwałę nr 144/2020 o zakazie zarówno używania kryptoaktywów, jak też i walut cyfrowych oraz wirtualnych.

    6) Salwador

    Kolejnym krajem, który nie planuje wprowadzenia CBDC, jest Salwador. To niewielkie państwo w Ameryce Środkowej posiada powierzchnię 21.000 km2, czyli około 15 razy mniejszą od Polski. W tym górzystym kraju znajduje się aż 61 wulkanów, co sprytnie wykorzystuje się do wytwarzania energii elektrycznej.

    Warto też zauważyć, że wprawdzie żyje tam nieco ponad 6 milionów ludzi, to jednak mieszkańcy Salwadoru są stosunkowo młodzi, gdyż prawie 36% z nich ma poniżej 14 lat, zaś powyżej 65 lat jedynie nieco ponad 5%.

    Co ciekawe, w przeciwieństwie do wspominanej przed chwilą Boliwii, Salwador ma bardzo pozytywne nastawienie do kryptowalut. Państwo to nie posiada bowiem własnej waluty narodowej, lecz obowiązuje tam dolar amerykański.

    Wyjątkowe jest jednak to, że w dniu 6 września 2021 roku Salwador jako pierwsze państwo na świecie uznało bitcoina (BTC) jako legalny środek płatniczy – drugi obok dolara. Dzięki temu jest on jednym z nielicznych krajów na Ziemi, gdzie można płacić tą kryptowalutą za zakupy. Mieszkańcy tego państwa mogą więc normalnie kupić za bitcoina żywność w sklepie, napoje w kawiarni, czy też uiścić rachunki za media.

    Salwador ma bowiem bardzo nowoczesnego prezydenta – Nayiba Bukele, który jest wielkim miłośnikiem kryptowalut i w 2019 roku wygrał wybory na ten urząd w wieku niecałych 38 lat. Uważa on, że technologia blockchain jest świetnym narzędziem przeciwko inflacji, a także może zmniejszyć uzależnienie kraju od dolara amerykańskiego. W 2021 roku ogłosił też, że zbuduje pierwsze na świecie miasto Bitcoin City u podstawy wulkanu Conchagua, wykorzystujące energię geotermalną do wydobywania bitcoinów.

    Naturalnie, przyjęcie bitcoina jako waluty nie spodobało się to wielkiej finansjerze tego świata i organizacjom międzynarodowym. Bank Światowy odrzucił wniosek tego kraju o pomoc we wdrożeniu systemu finansowego opartego na tej kryptowalucie, powołując się na obawy dotyczące przejrzystości oraz negatywny wpływ wydobycia bitcoinów na środowisko. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy odmówił udzielenia Salwadorowi pożyczki i wezwał to państwo do rezygnacji z bitcoina ze względu na rzekomo „duże ryzyko dla stabilności finansowej, integralności finansowej i ochrony konsumentów, a także zobowiązań fiskalnych”.

    Jednak mimo wściekłości finansjery światowej przyjęcie bitcoina spowodowało, że w I połowie 2022 roku turystyka do Salwadoru wzrosła aż o 82,8%, a państwo to odwiedziło 1,1 mln turystów.

    Kraj ten nie zmienia jednak probitcoinowego kursu. W czerwcu 2023 roku prezydent Bukele nominował Saiffedeana Ammousa – autora słynnej książki „The Bitcoin Standard” oraz zwolennika tzw. austriackiej szkoły ekonomii, na doradcę ekonomicznego Narodowego Biura ds. Bitcoina w Salwadorze.

    Władze Salwadoru zniosły też wszystkie podatki związane z innowacjami technologicznymi, co ma spowodować wzrost gospodarczy tego kraju.

    Zamiast zatem przyjmować CBDC powodujące zniewolenie obywateli, Salwador wybrał bitcoina, którego nie można dodrukować i który uważa się za synonim wolności.

    7) Polska

    Może niektórych z Was to zaskoczy, ale Polska nie ma planów wprowadzenia CBDC w najbliższej przyszłości (przynajmniej oficjalnie). Nasze władze uważają, że obecne warunki w kraju nie uzasadniają takiej decyzji.

    Jak to konkretnie wygląda? Otóż Polska jasno wypowiedziała się, że chociaż uważnie monitoruje rozwój sytuacji w zakresie emisji walut cyfrowych w innych krajach, nie zamierza wchodzić na tę ścieżkę. Według naszych władz – obecne warunki w kraju nie uzasadniają wprowadzenia pilotażowych testów emisji CBDC lub wdrożenia cyfrowej waluty przez inne banki centralne. Wprawdzie Polska jest członkiem Unii Europejskiej, ale posiada też własną walutę (złoty), więc ma nieco więcej swobody w podejmowaniu decyzji dotyczących polityki monetarnej niż państwa należące do strefy euro.

    W kwestii emisji cyfrowego złotego wyraźne stanowisko zajął Narodowy Bank Polski, którego obecny prezes – Adam Glapiński jest raczej powściągliwy co do wprowadzenia CBDC w Polsce:

    NBP od wielu lat uważnie monitoruje postęp prac innych banków centralnych w zakresie emisji nowej formy pieniądza, tj. pieniądza cyfrowego banku centralnego (CBDC), oraz dokonuje oceny potrzeb rynku polskiego w tym zakresie. Równocześnie, NBP wnikliwie analizuje potencjalne skutki emisji CBDC – prawne, technologiczne oraz ekonomiczne (w szczególności dla funkcjonowania sektora bankowego, stabilności finansowej, prowadzonej polityki pieniężnej i działania systemu płatniczego).

    W warunkach polskich aktualnie nie znajdują odzwierciedlenia przesłanki, którymi kierowały się inne banki centralne przy rozpoczęciu testów pilotażowych w zakresie emisji CBDC czy wdrożeń pieniądza cyfrowego. Jak dotąd, NBP nie zidentyfikował celu emisji cyfrowego złotego o charakterze systemowym ani szczególnych potrzeb konsumentów lub podmiotów gospodarczych, które nie mogłyby zostać zaspokojone przez dostawców usług płatniczych w Polsce, a jedynie przez bank centralny w drodze wprowadzenia CBDC.

    Wyniki prowadzonych analiz wskazują na brak wyraźnych korzyści z wprowadzenia pieniądza cyfrowego banku centralnego w Polsce w stosunku do dostrzeganych rodzajów ryzyka związanego z jego emisją dla gospodarki, obrotu pieniężnego i systemu finansowego”.

    Musimy jednak pamiętać, że sprawa wprowadzenia w Polsce CBDC może wrócić.

    Przede wszystkim, stanowisko przedstawione w imieniu Narodowego Banku Polskiego przez Adama Glapińskiego może ulec zmianie w trakcie kadencji kolejnego Prezesa NBP.

    Ponadto, wkrótce odbędą się wybory parlamentarne, na skutek których może dojść do władzy opcja polityczna, która pod wpływem nacisku innych państw lub też organizacji międzynarodowych będzie chciała przymusowo wprowadzić w Polsce CBDC.

    Nie brak bowiem takich głosów wewnątrz naszego kraju. I tak przykładowo – w dniu dniu 2.01.2023 roku w Radiu Zet lider partii Polska 2050 – Szymon Hołownia jednoznacznie opowiedział się za likwidacją gotówki, przyjęciem waluty euro w Polsce oraz wprowadzeniem u nas CBDC. Kiedy ta jego szczera wypowiedź przyczyniła się do spadku poparcia w sondażach – polityk ten kilkukrotnie usiłował się od niej zdystansować mówiąc, że został błędnie zrozumiany. Mimo to Polacy mu nie uwierzyli i skomentowali to, że Hołownia „najpierw powiedział to, co myśli, a potem, co ludzie chcą usłyszeć”.

    Otwarcie za wprowadzeniem w Polsce CBDC głośno opowiedział się również Prezes Giełdy Papierów Wartościowych – Marek Dietl – czytaj.

    Ponadto, dwóch polskich profesorów przedstawiło niedawno projekt wprowadzenia u nas polskiego CBDC, czyli e-złotego – czytaj.

    Ogromne niebezpieczeństwo wprowadzenia w Polsce cyfrowej waluty może też powstać w sytuacji, gdyby nasz kraj przyjął walutę euro i wszedł do strefy euro. Musimy bowiem pamiętać, że 28 czerwca 2023r. Komisja Europejska opublikowała propozycje utworzenia ram prawnych, które miałyby stać się podwaliną pod cyfrowe euro opracowywane przez Europejski Bank Centralny. Wówczas nie mielibyśmy już własnej waluty (złoty), zaś CBDC zostałoby wprowadzone do Polski „tylnymi drzwiami”, tj. poprzez cyfrowe euro – czytaj.

    Dlatego też podejrzewam, że zapewne w bliskiej przyszłości jeszcze o tym temacie usłyszymy.

    Zakończenie

    Wbrew powszechnej propagandzie w mediach mainstreamowych, CBDC nie zostanie wdrożone na całym świecie, nawet gdyby chciałaby tego większość banków centralnych i rządów. Istnieje bowiem grupa państw, która od początku sprzeciwiała się jego wprowadzeniu albo też – po przeprowadzeniu badań nad emisją własnego pieniądza cyfrowego – zrezygnowała z tego pomysłu. Na pewno też obywatele tych krajów, w których uda się wprowadzić CBDC, po uświadomieniu sobie ogromnej skali niebezpieczeństw płynących z walut cyfrowych, będzie przeciwko nim mocno protestować (tak jak w Nigerii), i być może uda im się zmusić własny rząd do rezygnacji z tego rozwiązania.

    Na razie Polska jest jednak w szczęśliwym gronie tych krajów, które nie zamierzają wprowadzić u siebie CBDC . I oby tak zostało.

    Na zakończenie dodam, że tematyce CBDC poświęciłem VII rozdział mojej książki pt. „Gotówka to wolność”. Przedstawiłem w nim najważniejsze informacje na temat cyfrowych walut banku centralnego. Jednak jest to tak specyficzny i szczególny temat, że postanowiłem na ten temat napisać osobną książkę. Aktualnie bardzo dużo czasu poświęcam na jej pisanie, ale mam nadzieję, że niedługo znajdzie się ona w rękach osób zainteresowanych tym tematem.

    Postaw mi kawę

    Na zakończenie ma do Ciebie prośbę. W prowadzenie tego bloga i podcastu wkładam sporo serca i czasu. Treści te są dostępne za darmo, a przygotowując je zazwyczaj popijam kawę (uwielbiam kawę!). Jeśli uważasz je za wartościowe, a chcesz wesprzeć moją działalność w internecie, to… możesz mi postawić wirtualną kawę! 🙂

    Odbywa się to za pomocą platformy Buy coffee.to.

    Szczegóły znajdziesz w linku poniżej.

    Klikając w ten link przejdziesz do mojego profilu, gdzie w prosty sposób możesz postawić mi kawę.

    Postaw mi kawę na buycoffee.to

    Jeżeli podoba Ci się idea tego bloga i podcastu to proszę Cię o jego udostępnienie, polubienie lub skomentowanie – dzięki temu ma on szanse dotarcia do szerszego kręgu odbiorów, a być może wśród nich są osoby, które bardzo potrzebują zawartych w nim informacji. Polecam także zapisanie się na mojego Newslettera – wtedy nie umknie Ci żaden odcinek tego bloga, a także polubienie mnie na Facebook-u i Instagramie.

    Autorem tytułowego obrazu jest Grzegorz Latocha.

    Copyright © 2023 Rafael del Viaje

    5 komentarzy do “CBDC. Które państwa nie wprowadzą walut cyfrowych?”

    1. Pingback: 100 lat polskiego złotego! Czy dopuścimy do likwidacji gotówki i wprowadzenia CBDC? - Podróże ku wolności

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *